Koszykarze PGE Turowa Zgorzelec sumiennie odrobili pracę domową. W przeciwieństwie do meczu w Zielonej Górze, rozpoczęli pojedynek z wysokiego C. Trener Jacek Winnicki zaskoczył Zastal przede wszystkim ustawieniem wyjściowej piątki, bo postawił na Arthura Lee i Dallasa Lauderdale’a. Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ obydwaj zawodnicy zagrali bardzo dobre spotkanie.
W pierwszej części meczu punkty przynosiły przede wszystkim widowiskowe zagrania Arthura Lee, który w mgnieniu oka zapisał na swoim koncie 9 „oczek”. Zbilansowana gra w ataku nie była dla zgorzelczan żadną przeszkodą, problemy sprawiały jednak dwójkowe zagrania, Waltera Hodge’a i Kirka Archibequea.
Gdy koszykarze trenera Mihailo Uvalina rozpoczęli trzecią kwartę od zdobycia sześciu punktów z rzędu, wydawało się, iż walka o zwycięstwo będzie trwać w najlepsze. Wówczas asem z talii trenera Jacka Winnickiego okazał się Dallas Lauderdale. Potężny Amerykanin imponował zwinnością i atletyzmem. W jednej z akcji potrafił dwukrotnie zablokować rywala, a chwilę później po doskonałym podaniu Arthura Lee, zakończyć kontrę jeszcze bardziej widowiskowym wsadem. Postawa Lauderdale’a była jak impuls. Zdezorientowani goście nie potrafili znaleźć odpowiedniej drogi do kosza, a PGE Turów dzięki skutecznym zagraniom Aarona Cela, Konrada Wysockiego i Davida Jacksona, bezlitośnie punktował rywala, do tego stopnia, że na dwie minuty przed zakończeniem trzeciej kwarty prowadził aż 83:50.
- Każdy z nas chce udowodnić swoje umiejętności. Arthur Lee był dziś świetnie dysponowany, widział i trafiał niemal wszystko. Dallas jest zaś ogromnym i skocznym zawodnikiem, musi więc siać popłoch w strefie podkoszowej. Mówiliśmy mu o tym cały sezon. To jego pierwszy rok w Europie, musi więc nauczyć się bardziej agresywnej gry. Ma ogromny potencjał - chwalił Konrad Wysocki, kapitan zespołu ze Zgorzelca.
W ostatniej kwarcie przyjezdni nie mieli pomysłu na zniwelowanie ponad 30 oczek przewagi, a trener zielonogórzan postawił na graczy rezerwowych. Ostatecznie PGE Turów wygrał 95:69. O tym, która z drużyn zdobędzie brązowe medale Tauron Basket Ligi zadecyduje trzeci mecz w Zielonej Górze.
- Dzisiaj uśmiechaliśmy się na parkiecie częściej niż łącznie w poprzednich pięciu, sześciu miesiącach. Wychodziło nam wszystko. Gra sprawiała nam wielką przyjemność. Cieszymy się, że w takich okolicznościach zakończyliśmy sezon przed swoimi kibicami - dodał Niemiec z polskim paszportem. Radości ze zwycięstwa nie krył też trener Jacek Winnicki.
- Zagraliśmy z pełnym zaangażowaniem. Jestem dumny z tego, że pokazaliśmy charakter. Możemy cieszyć się tym zwycięstwem tylko przez chwilę, a później o nim szybko zapomnieć. Chcemy walczyć o brązowy medal. Ten sezon dla nas jeszcze się nie skończył. Jedziemy do Zielonej Góry walczyć o brąz. Ten mecz będzie spotkaniem o wszystko - powiedział szkoleniowiec PGE Turowa Zgorzelec.
PGE Turów Zgorzelec – Zastal Zielona Góra 95:69 (26:28, 23:18, 34:16, 12:17)
PGE Turów: Lee 19, Kickert 12, Wysocki 12, Lauderdale 10, Kulig 10, Cel 10, Chyliński 8, Jackson 6, Moore 6, Mielczarek 2, Gustas 2.
Zastal: Hodge 15, Mobley 12, Archibeque 10, Chanas 6, Rajewicz 6, Stelmach 6, Mirković 5, Matczak 3, Chodkiewicz 3, Sroka 3.
Trzeba używać słów adekwatnych do zaistniałem sytuacji, które obrazują to co się działo w Zgorzelcu. Nasi Czytaj całość