To jest straszne - komentarze po meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Start Lublin

Po pewnej wygranej Wojciech Wieczorek snuł możliwe scenariusze play-off i zaznaczył, że chce go zakończyć finałem ze Startem Gdynia. Wspomniał również o Adamie Lisewskim, który w zeszłym sezonie był jego podopiecznym, a w minionej kolejce przyczynił się do porażki MKS-u. Natomiast trener lublinian ubolewał nad postawą swoich zawodników.

Wojciech Wieczorek (trener MKS-u Dąbrowa Górnicza): Michał Wołoszyn i Łukasz Szczypka rozegrali dobre zawody. Z reguły jest tak, że jeden z tych zawodników gra dobry mecz i przeciwnik ma łatwiejszą rolę w obronie, gdyż musi powstrzymywać jednego, w meczu ze Startem obaj świetnie grali. Nie oznacza to, że pozostała część drużyny pozostawała w cieniu, cały zespół rozegrał udane spotkanie. Byliśmy skoncentrowani przed tym spotkaniem, gdyż chcieliśmy zrealizować cel, jaki sobie założyliśmy, czyli gra w play-off. To zwycięstwo zapewniło nam start, w innym wypadku musielibyśmy wygrać w Pruszkowie (MKS zagra ze Zniczem w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, czyli 31 marca - przyp. red.).

Liga jest wyrównana pomiędzy miejscami 2-13. Faworytem rozgrywek jest Start Gdynia, czyli zespół, który pod każdym względem jest przygotowany do awansu. Mają dwunastu bardzo równych zawodników. Mam jednak ogromną chęć zagrać z nimi w finale, czy się uda? Wszystko będzie zależało od nas i od przeciwnika w pierwszej rundzie.

Wtorkowy mecz ze Startem spowodował, że wszystkie rzuty, które przeciwnik oddaje ze swojej połowy powodują podniesienie ciśnienia. Im z dalszej pozycji rzucają, tym bardziej się stresujemy (śmiech). Jakoś dobrze nam się gra z gdynianami. Trener Startu mówił, że rozegrali słabszy mecz, dali sobie rzucić 92 punkty, myślę że pozwolili sobie na taką stratę, gdyż my zagraliśmy bardzo skutecznie i mądrze w ataku. Zabrakło nam niewiele. O meczu zadecydowała sytuacja kuriozalna. Te dwa rzuty, w tym Adama Lisewskiego (byłego zawodnika MKS-u - przyp. red.), którego nie mogliśmy namówić przez dwa lata, by rzucił za trzy punkty.

W Pruszkowie będziemy grali o to, by zachować dobrą dyspozycję. Kalkulowanie i kombinowanie zawsze źle się kończy. Z kim zagramy w play-off? Jeśli zdarzy się, że trafimy na Start Gdynia wcześniej, to tak będzie, oczywiście ewentualnie, jeśli my i Start przejdziemy pierwszą rundę. Pamiętajmy, że ŁKS Łódź awansował do TBL z szóstego, a Stalowa Wola z ósmego miejsca.

Dominik Derwisz (trener MKS-u Start Lublin): Uczulałem zespół, że największego zagrożenia przy rzutach za trzy punkty należy spodziewać się ze strony Michała Wołoszyna i Łukasza Szczypki. Nie ujmując pozostałym graczom, ale oni nie są aż tak typowymi strzelcami. Do przerwy na osiem rzutów trafili pięć i w zasadzie większość oddawali z czystych pozycji. Zaznaczałem, by moi gracze nie odchodzili od tych dwóch zawodników, niezależnie co się dzieje na parkiecie, oni mieli być cały czas kryci. Nie potrafiliśmy tego w żaden sposób zrealizować. Nie tylko rzuty za trzy były przyczyną tak sromotnej porażki, duże znaczenie miała liczba strat, które zrobiliśmy. To jest straszne, 20 strat, z czego część skończyła się kontrą sam na sam z koszem, tak straciliśmy przynajmniej 12 punktów.

Komentarze (0)