Udany rewanż na Enerdze - relacja z meczu Lotos Gdynia - Energa Toruń

W 25. kolejce Ford Germaz Ekstraklasy Lotos Gdynia zmierzył się na własnym parkiecie z toruńską Energą. Już przed tym spotkaniem było wiadomo, że zarówno Lotos, jak i Energa bez względu na wynik utrzymają się kolejno na trzeciej i czwartej pozycji w tabeli przed zbliżającymi się play-offami, a ta świadomość widoczna była w grze obu zespołów. Zacięta walka toczyła się jedynie na początku pierwszej i trzeciej kwarty, jednak końcówka należała już do gospodyń, które to całe spotkanie wygrały różnicą 10 punktów - 77:67.

Poniedziałkowe spotkanie było znakomitą okazją do przygotowania się do zbliżających się play-offów. Oba zespoły wyszły na boisko skoncentrowane, jednak bardzo spokojne. Przez pierwsze ponad dwie minuty na parkiecie panowała bezsilność w szeregach obydwu zespołów. Ani podopieczne Javiera Fort Puente, ani Elmedina Omanica nie były w stanie zdobyć pierwszych punktów. Pierwsza przełamała się Jolene Anderson, która po znakomitym podaniu Natalii Plumbi przeprowadziła skuteczny kontratak. Amerykanka dała tym rzutem sygnał swoim koleżankom, które konsekwentnie atakowały kosz przeciwniczek. Najskuteczniejsza w pierwszej kwarcie była Geraldine Robert, która zanotowała na swoim koncie 8 punktów, zaś pod koszem dominowała Aneika Henry, która z rzutów drugiej szansy uzbierała 6 "oczek" i miała 4 zbiórki. W zespole "Katarzynek" bardzo dobrze rozpoczęła Jazmine Sepulveda, która zanotowała na swoim koncie 6 punktów i 5 zbiórek.

W drugiej części meczu przewaga gospodyń stawała się coraz bardziej widoczna. Do zdobywania punktów włączyła się Jolene Anderson, Adrijana Knezevic oraz Magda Kaczmarska, a na tablicy wyników przewaga rosła. Po stronie przyjezdnych wyniku broniła wciąż Sepulveda oraz coraz skuteczniej grająca Julie Page. Brytyjka, która w pierwszej połowie nie zeszła z boiska nawet na chwilę miała na swoim koncie 8 pkt oraz 4 zb., jednak jej gra mobilizowała koleżanki do jeszcze agresywniejszej obrony. To właśnie dzięki tej obronie torunianki zaczęły odrabiać straty. Nie udało im się to jednak w pełni i na przerwę gdyński koszykarki schodziły z siedmiopunktowym prowadzeniem 40:33.

Na drugą kwartę podopieczne Javiera Fort Puente wyszły nieskoncentrowane i już na początku pozwoliły przejąć inicjatywę swoim rywalkom. Koncertowo zagrały Sepulveda oraz Page. Zawodniczki te bardzo szybko zdobyły po 9 punktów. Amerykanka trafiła raz zza linii 6,75 i trzykrotnie z półdystansu, zaś Brytyjka celnie rzucała spod kosza. Dzięki ich skutecznej grze, tą część meczu torunianki wygrały 23:19, a po 30 minutach na tablicy widniał wynik 59:56. Warto podkreślić, że w każdym elemencie gry, środowe spotkanie było bardzo wyrównane. W zbiórkach gdynianki prowadziły jedynie 30:28, w asystach 14:12, miały o 3 przechwyty i jedną stratę mniej od swoich rywalek.

Przed ostatnią częścią gospodynie prowadziły jedynie różnicą 3 punktów i wciąż nie było wiadomo, kto z tej konfrontacji wyjdzie zwycięsko. Więcej zimnej krwi zachowały jednak gospodynie. Trójka gdynianek - Anderson, Robert oraz Henry zdobywały punkty na zmianę, stopniowo powiększając przewagę gdynskiej drużyny. W odpowiedzi praktycznie rzucała już tylko Sepulveda, która zebrała w tym meczu na swoim koncie 25 punktów i była najskuteczniejszą koszykarką w całym spotkaniu.

Spotkanie 25. kolejki zakończyło się wynikiem 77:67 i choć nie miało ono znaczenia na układ w tabeli, to gdyńskim koszykarkom udało się zrewanżować za porażkę w Toruniu. Przed play-offami, które rozpoczną się już w najbliższą środę, gdynianki udadzą się do Poznania, gdzie zmierzą się z miejscową INEĄ AZS. Początek tego spotkania zaplanowano na godzinę 16:30.

Lotos Gdynia - Energa Toruń 77:67 (20:15, 20:18, 19:23, 18:11)

LOTOS: Robert 22, Henry 18, Anderson 16, Knezević 6, Plumbi 2 - Kaczmarska 7, Jinks 6, Ziętara 0.

ENERGA: Sepulveda 25, Page 19, Idczak 9, Maksimović 6, Metcalf 5 - Mitchell 3, Wylie 0, Urbaniak 0

Źródło artykułu: