Ta sprawa wstrząsnęła światem koszykówki. 32-letni gracz reprezentacji Łotwy Janis Timma został znaleziony martwy 17 grudnia ubiegłego roku. Okoliczności zdarzania są jednak niejasne aż do dziś.
Ciało sportowca zostało znalezione na wejściu do budynku mieszkalnego w centrum Moskwy. Tuż obok niego znaleziono telefon, na którego wygaszaczu widniał napis "Zadzwoń do Anny". Chodzi o jego byłą żonę, rosyjską piosenkarkę Annę Sedokową. Według wstępnego raportu, popełnił samobójstwo.
Z tą tezą nie zgadza się jednak rodzina. Krewni koszykarza złożyli zażalenie na decyzję rosyjskich śledczych, którzy odmówili wszczęcia śledztwa. Poinformowała o tym rosyjska państwowa agencja Tass.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niebywała forma "Rosyjskiej Amazonki"
Jekaterina Gordon, prawniczka, która reprezentuje rodzinę Timmy powiedziała, że złożyła apelację na decyzję rosyjskich śledczych. Policja nie zbadała także telefonu, który znaleziono przy koszykarzu i może stanowić kluczowy dowód w sprawie.
- Jeśli policja nie przebada smartfona, to ojciec Timmy napisze petycję, żeby mu go dali. Postara się pozyskać z niego dane na własną rekę - opowiedziała Gordon.