Początku spotkania gospodarze z pewnością nie zaliczą do udanych. Mimo wcześniejszych zapowiedzi dość szybko oddali oni inicjatywę przeciwnikowi i po zaledwie kilku minutach gry przegrywali już 5:10. Taki stan rzeczy w dużej mierze był spowodowany brakiem odpowiedniego zorganizowania w obronie przez co ekipa z Kutna z łatwością dochodziła do pozycji rzutowych. A mając w swoich szeregach takich weteranów jak Mariusz Bacik, trudno jest z podobnej okazji nie skorzystać. Z czasem jednak Poloniści zdali sobie sprawę, że sytuacja wymyka im się spod kontroli podjęli pościg. Dowodzeni przez Artura Mikołajko jeszcze w tej samej kwarcie zdołali doprowadzić do wyrównania, w związku z czym cały kolektyw podbudował się mentalnie przed dalszą częścią pojedynku.
Po tych wydarzeniach przemyślanie jakby na nowo uwierzyli we własne możliwości i od tej pory na parkiecie dominowali niemal w każdym względzie. W ofensywie do wspomnianego Mikołajko dołączyli też Hubert Mazur i Michał Musijowski, którzy popisywali się wieloma skutecznymi zagraniami. Na własnej połowie zaś zespół ze wschodu w końcu skoncentrował się on na twardej defensywie i przyjezdni nie mieli już tak łatwego życia. Oczywiście wciąż robili oni wszystko, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale zaledwie pojedyncze udane akcje w wykonaniu Dawida Bręka czy Grzegorza Małeckiego okazywały się być niewystarczające do osiągnięcia zakładanego celu. Nie powinno zatem dziwić, że po 20 minutach wynik na tablicy świetlnej brzmiał 42:31 i to "Przemyskie Niedźwiadki" były w znacznie lepszym nastroju.
Po zmianie stron niewiele wskazywało na to, że rywalizacja znów zrobi się wyrównana, ale po kilku pomyślnych fragmentach wśród podopiecznych Macieja Milana nastąpiło rozluźnienie, co postanowił wykorzystać AZS. W roli głównej znów wystąpił Małecki, którego obrońcy Polonii w żaden sposób nie potrafili powstrzymać. 27-latek punktował bowiem z najrozmaitszych pozycji i właściwie w pojedynkę stanowił o sile swojego teamu. Jego godne podziwu starania doprowadziły do tego, że kilkadziesiąt sekund przed decydującą batalią "Akademicy" przegrywali tylko 51:53 i śmiało można było stwierdzić, iż nadal mają szansę na końcowy sukces.
Jednakże jak się później okazało, nie zdołali jej wykorzystać. W ostatniej "ćwiartce" niezwykle zmobilizowani Poloniści udowodnili, że na własnym parkiecie są w stanie pokonać niemal każdego i tak jak to miało miejsce w drugiej kwarcie, odskoczyli na bezpieczny dystans, którego oponent tym razem nie zdołał odrobić. Poza wymienianymi wcześniej koszykarzami, swoją cegiełkę do sukcesu dołożył także Marek Miszczuk. Doświadczony center okazał się być nieoceniony w trudnych momentach i swoimi trafieniami bez wątpienia przyczynił się do zdobycia przez podkarpacki klub cennego kompletu punktów, który oznacza dla niego duży krok w kierunku awansu do wymarzonej fazy play off.
Polonia Przemyśl - AZS Kutno 77:68 (19:19 23:12 13:20 22:17)
Polonia: Mikołajko 16, Musijowski 15 (11 as), Mazur 10, Miszczuk 10, Bal 8, Przewrocki 7, Płocica 6, Bąk 3, Machowski 2
AZS: Małecki 23, Bacik 11, Bręk 10, Marciniak 9, Perka 8, Grzesiński 3, Linowski 2, Jakóbczyk 2
Ważne zwycięstwo Polonii - relacja z meczu Polonia Przemyśl - AZS Kutno
W zapowiadanym jako starcie dwóch równorzędnych zespołów spotkaniu górą przemyska Polonia. Podopieczni Macieja Milana dzięki świetnej drugiej kwarcie oraz braku chaotycznych ruchów w końcówce pokonali sąsiada w tabeli, AZS Kutno 77:68. Wśród miejscowych świetną partię rozegrał Michał Musijowski, który oprócz 15 punktów zanotował na swoim koncie także 11 asyst.