- To, że Turów przegrał ostatnio wysoko z Treflem, a my walczyliśmy z sopocianami do końca nie ma żadnego znaczenia. Zawodnicy ze Zgorzelca w zeszłą środę wygrali bardzo pewnie z Asseco Prokomem, mistrzem Polski. Wiele razy już powtarzałem, że to jest jeden dzień, jeden trening i wszystko może się zmienić. Turów w sobotę w półfinale Pucharu Polski po prostu nie zafunkcjonował. Takie mecze się zdarzają - powiedział Piotr Stelmach.
Zdaniem skrzydłowego Zastalu po ekipie PGE Turowa z pewnością można spodziewać się dobrej postawy w sobotnim meczu. - Na pewno będą walczyli. To jest ekipa, która walczy od pierwszej do ostatniej minuty, nie odpuszcza. U siebie są bardzo groźni, co wielokrotnie pokazali już w tym sezonie. Jeśli dobrze zagrają przy wsparciu swojej publiczności, w tej specyficznej hali, będzie to na pewno mecz walki i jedno z cięższych spotkań w tym sezonie.
Zastal awansował do play-offów, do składu powrócił rewelacyjny Gani Lawal, ale jeden z liderów zielonogórzan nie podjął się składania żadnych deklaracji odnośnie szans klubu z Winnego Grodu w decydującej części sezonu. - Nie obstawiam żadnego miejsca. Jesteśmy w play-offach i to jest najważniejsze. To jest wynik, który chcieliśmy osiągnąć. Takie mieliśmy założenia na początku sezonu i je spełniliśmy. Teraz każde zwycięstwo jest na wagę złota. Jeśli uda się wygrać, to tylko będzie to przynosiło naszemu klubowi chlubę - zakończył.
Piotr Stelmach jest w tym sezonie jednym z najlepszych graczy zielonogórskiego Zastalu. 28-letni zawodnik na parkiecie spędza średnio 25 minut i 33 sekundy, zdobywając w tym czasie przeciętnie 10,1 punktu oraz notując 4 zbiórki. To bardzo pewny punkt zielonogórskiej drużyny, który raczej nie musi się martwić o miejsce w pierwszej piątce Zastalu.
Piotr Stelmach: Każde zwycięstwo na wagę złota
Koszykarze zielonogórskiego Zastalu swój udział w meczach pierwszej szóstki Tauron Basket Ligi rozpoczną spotkaniem w Zgorzelcu, gdzie zmierzą się z tamtejszym PGE Turowem. Skrzydłowy ekipy z Winnego Grodu, Piotr Stelmach, zapowiada ambitną walkę swojego zespołu.
Źródło artykułu: