Wyrównana walka w pierwszej połowie
Mecz lepiej rozpoczął się dla gospodarzy, którzy prowadzili 10:4 po celnej "trójce" Adriana Sulińskiego. Pięć kolejnych punktów Huberta Radke pozwoliło zniwelować straty niemal do zera. Następnie sprawy w swoje ręce wziął Łukasz Bonarek, jak się później okazało, najskuteczniejszy strzelec Znicza w tym spotkaniu. Jego punkty wyprowadziły pruszkowian na 8 "oczek" przewagi (19:11).
W drugiej części radomianie wzięli się za odrabianie strat. Błyskawicznie zrobiło się 19:18, po tym jak z dystansu trafił Piotr Kardaś, a jeden z dwóch rzutów osobistych wykorzystał Radke. Następnie trwała wyrównana walka - raz jedna, raz druga drużyna wychodziła na minimalne prowadzenie. Kiepska skuteczność i duża ilość zbiórek w obronie przełożyła się na niski wynik po pierwszej połowie.
"Zryw" gospodarzy
- Decydujące dla losów spotkania okazało się pierwsze 5 minut trzeciej kwarty -
podkreśla Michał Wolczyk, rzecznik prasowy radomian. Zaczęło się od akcji Andrzeja Misiewicza. Poza skrzydłowym gospodarzy punktowali również: Alan Czujkowski, Dominik Czubek i Marek Szumełda-Krzycki. Po udanej próbie zza linii 6,75m Sulińskiego oraz celnych wolnych powiększyli różnicę do jedenastu punktów (53:42).
Nieudany finisz
Podopieczni Mariusza Karola kolejny raz musieli "gonić" wynik. - Chłopakom należą się słowa uznania za postawę w czwartej kwarcie - zaznacza Wolczyk. Za sprawą Artura Donigiewicza, zdobywcy siedmiu kolejnych "oczek", rezultat wynosił 53:52. Zapędy przyjezdnych "ostudził" Czubek. "Trójka" Radke na niespełna minutę przed końcową syreną dała remis 68:68. Kluczowe fragmenty należały do pruszkowian, a konkretnie do Bonarka - rzut z półdystansu i wsad przesądziły o końcowym rezultacie.
MKS Znicz Basket Pruszków - Rosa Radom 73:69 ( 19:14, 15:21, 19:7, 20:27 )
Znicz: Bonarek 17, Czubek 16, Suliński 9, Czujkowski 9, Misiewicz 8, Szumełda-Krzycki 7, Szymański 5, Osiakowski 2, Matuszewski 0.
Rosa: Radke 16, Donigiewicz 16, Zalewski 12, Kosiński 10, Kardaś 8, Kapturski 6, Nikiel 1, Pisarczyk 0, Piros 0.