Gdy doszło do awarii tablicy, minimalnie prowadził zespół Wadima Czeczuro (3:6) i mieliśmy dopiero trzecią minutę spotkania. - Prosimy kibiców o cierpliwość - apelował spiker do nielicznej widowni. Jak się później okazało, fani musieli na wznowienie spotkania czekać blisko pół godziny. Tyle trwały próby naprawienia tablicy i dostarczenie stolikowi stoperów, którymi w pierwszej połowie odmierzano czas 24 sekund.
Po powrocie na parkiet oglądaliśmy już zupełnie inny pojedynek, toczono pod dyktando gospodarzy. - W ogóle był to mecz ataku w naszym wykonaniu - przyznała Elżbieta Mowlik. - Trochę słabiej poszło nam w defensywie. Tutaj mamy największe braki i musimy nad tym mocno popracować.
Adam Ziemiński miał w sobotni wieczór w swoich szeregach szybką Reene Taylor. To właśnie gra Amerykanki w pierwszej części pozwoliła Artego uzyskać bezpieczne, dziesięciopunktową przewagę. Bydgoszczanki jeszcze lepiej grały po przerwie, kiedy w pewnym momencie ich przewaga wynosiła w połowie trzeciej kwarty piętnaście punktów (69:54).
- Niestety, w ostatnich minutach za mocno się rozluźniliśmy i rywalki to wykorzystały. W końcu musiałyśmy drżeć o wygraną - dodała Mowlik.
Rzeczywiście, w końcówce koszykarki Odry przypomniały sobie o dobrej dyspozycji z początku spotkania. Jeszcze na dwie minuty przed końcem Artego prowadziło 89:78. Szybkie niwelowanie przyjezdni mogli zawdzięczać dwóm Amerykankom - Ellis i Starling. Dwa osobiste tej ostatniej jednak tylko zmniejszyły rozmiary porażki Odry.
Artego Bydgoszcz - Odra Brzeg 89:85 (27:16, 23:26, 20:16, 19:27)
Artego: Reene Taylor 22, Elżbieta Mowlik 20, Agnieszka Szott 17, Lauren Jimenez 15, Joanna Szymczak-Górzyńska 4, Agnieszka Kułaga 2, Melissa D'Amico 0, Paulina Kuras 0.
Odra: Inna Kochubei 26, Jessica Starling 19, Esbony Ellis 15, Marta Żyłczyńska 11, Ewelina Buszta 6, Natalia Małeszewska 5, Justyna Daniel 3.