SKK Siedlce znów zmierzy się z AZS WSGK Kutno

Podopieczni Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka w ostatni weekend rywalizowali w Kutnie z miejscowym AZS WSGK. Po wyrównanym i emocjonującym pojedynku, minimalnie lepsi okazali się gospodarze. We wtorek okazało się, iż obie ekipy spotkają się ze sobą w trzeciej rundzie rozgrywek Pucharu Polski.

Początek sobotniego spotkania należał do gości z Siedlec i nie wskazywał na kłopoty, w jakich znalazła się ekipa z Mazowsza w drugiej połowie. - W pierwszej kwarcie graliśmy dobrze. Odskoczyliśmy rywalom na kilka punktów. Gospodarze mieli problem ze skutecznością rzutów, zaczęli grać nerwowo i sporo faulowali. Tu zaczynał się nasz problem, gdyż w pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy aż 9 rzutów wolnych. Gdybyśmy to wykorzystali, nasza przewaga byłaby dużo większa - tłumaczył Wiesław Głuszczak , drugi trener SKK. Do przerwy spotkanie przebiegało pod dyktando gości i wydawało się, iż fantastyczna seria zwycięstw gospodarzy, zostanie w końcu przełamana. Niestety dla przyjezdnych, tak się nie stało.

W drugiej połowie, szczególnie w ostatniej batalii role się odwróciły. To gospodarze zaczęli grać szybciej, agresywniej i przed wszystkim skuteczniej. - W drugiej połowie, gospodarze zagrali dużo lepiej, bardzo mocno i agresywnie. Ich dobra gra spowodowała kilka naszych błędów. Miejscowi wyprowadzali szybkie i skuteczne kontry. Doszło do dramatycznej i emocjonującej końcówki. AZS odskoczył nam na cztery punkty, na kilkanaście sekund przed końcem spotkania. Wtedy zza linii 6,75m trafił Karol Chomka, i zrobiły się wielkie emocje. Jednak okazało się to za mało, aby zwyciężyć - analizował szkoleniowiec SKK. W zespole Tomasza Araszkiewicza i Wiesława Głuszczaka, najskuteczniejszy okazał się Łukasz Ratajczak, który zdobył 15 punktów.

Do sobotniego spotkania z AZS WSGK, drużyna z Siedlec przystąpiła bez dwóch swoich zawodników: Jacka Czyża i Rafała Wójcickiego. - Na pewno ich brakowało. Obecność Jacka powiększyłaby naszą siłę pod koszem i część przewinień wziąłby na siebie. A tak w końcówce straciliśmy Marcina Nędzi i Pawła Kowalczuka za nadmiar fauli. Jeśli chodzi o Rafała, to dałby on odpocząć Radkowi Basińskiemu, który w tym meczu nie miał zmiany i harował całe 40 minut. Na pewno ich nieobecność miała wpływ, szczególnie na nasze poczynania w końcówce meczu - stwierdził Głuszczak. Po tej porażce siedleccy koszykarze spadli na 8. miejsce w rozgrywkach na zapleczu TBL.

We wtorek odbyło się losowanie trzeciej rundy rozgrywek Pucharu Polski. Los ponownie skojarzył ze sobą te dwie ekipy. Dla siedleckiego zespołu, będzie to doskonała okazja do rewanżu za pechową porażkę w lidze. Również będzie to szczególny pojedynek dla Dawida Bręka, który ponownie będzie rywalizował ze swoją byłą drużyną. - Na pewno będzie to dla mnie szczególny mecz. W Siedlcach spędziłem ostatnie pół roku i bardzo zżyłem się z chłopakami z zespołu, trenerami i kibicami - mówił przed ligowym pojedynkiem, młody rozgrywający. Spotkanie te odbędzie się w środę 11 stycznia w Kutnie.

Źródło artykułu: