Wynik otworzył celnym rzutem z półdystansu Paweł Leończyk. To właśnie jego zespół lepiej wszedł mecz i objął kilkupunktowe prowadzenie. Jednak taki stan rzeczy utrzymywał się krótką chwilę. "Czarne Pantery" bardzo szybko roztrwoniły całą swoją przewagę, a zupełnie niepotrzebne dwa przewinienia zanotował na swoim koncie Scott Morrison. Zastal grał bardzo zespołowo, czego nie można było powiedzieć o gospodarzach, w szeregach których punktowali tylko wspomniany wcześniej Leończyk oraz Darnell Hinson. Dzięki rzutowi Waltera Hodge’a w końcówce kwarty, jego zespół prowadził po dziesięciu minutach 19:23.
Na początku kolejnej odsłony trener Jankowski zdecydował się postawić obronę strefową, jednak nie zmieniło to obrazu gry. Obydwa zespoły grały bardzo nieskutecznie, mając problemy z wykończeniem dobrych sytuacji rzutowych. Na dwie minuty przed końcem ćwiartki celną trójką popisał się Paweł Kikowski, a chwilę później dwa celne rzuty wolne dorzucił Hinson i Czarni wrócili na prowadzenie. Ostatnie punkty, wraz z końcową syreną, padły łupem Gani Lawala, który dobił niecelny rzut jednego ze swoich kolegów. Do przerwy na tablicy wyników widniał remis po 34.
Po kilkunastominutowej przerwie lepiej prezentowali się koszykarze z Zielonej Góry. Zdobyli oni pięć "oczek" z rzędu, dyktując przy tym warunki gry. Czarni prezentowali się fatalnie szczególnie w grze defensywnej, gdzie ich przeciwnicy mieli bardzo dużo wolnego miejsca. Zastal utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie, jednak prawdziwym impulsem dla gospodarzy był celny rzut z dystansu Mantasa Cesnauskisa, który spowodował, że w Hali Gryfia zaczęło być o wiele bardziej głośno. Po nim gospodarze przegrywali już jedynie 48:49. W końcówce kwarty na parkiecie doszło do spięcia między Darnellem Hinsonem, a nielubianym w Słupsku Marcinem Sroką. Ten drugi został ukarany przewinieniem technicznym. Przed ostatnią ćwiartką Zastal minimalnie prowadził - 51:53.
Czwarta odsłona rozpoczęła się bardzo nerwowo. Przez ponad 3 minuty kibice nie oglądali żadnych punktów, a niemoc tą przełamał dopiero David Weaver. Na parkiecie toczyła się wyrównana walka, żaden z zespołów nie chciał odpuścić rywalowi. Jednak na cztery minuty przed końcem popis umiejętności dał Jakub Dłoniak. Polak w krótkim odstępie czasie zdobył 8 punktów, trafiając m.in. dwukrotnie zza linii 6.75m, wyprowadzając przy tym swój zespół na prowadzenie 60:68. Czarni w końcówce starali się zmienić losy spotkania, jednak jedynym jasnym punktem w ich zespole był Weaver, który dwoił się i troił, ale to okazało się za mało na nieźle dysponowany tego dnia Zastal. Ostatecznie Energa Czarni ulegli zielonogórzanom 67:72, ponosząc przy tym trzecią, a drugą z rzędu porażkę w tym sezonie.
Najlepszym strzelcem w barwach gospodarzy był David Weaver, który zapisał na swoim koncie 22 punkty oraz zebrał 10 piłek. Wśród gości na wyróżnienie zasługuje Walter Hodge, który zdobył 14 "oczek".
Energa Czarni Słupsk - Zastal Zielona Góra 67:72 (19:23, 15:11, 17:19, 16:19)
Czarni: David Weaver 22 (10 zb), Darnell Harris 15, Paweł Leończyk 9, Scott Morrison 6, Mantas Cesnauskis 5, Krzysztof Roszyk 4, Stanley Burrell 3, Paweł Kikowski 3.
Zastal: Walter Hodge 14, Kamil Chanas 13, Gani Lawal 13 (12 zb), Jakub Dłoniak 12, Piotr Stelmach 12, Marcin Flieger 2, Uros Mirkovic 2, Marcin Sroka 2, Rafał Rajewicz 2.