Kamil Górniak: W końcu Konrad Wysocki zagrał tak, jak w poprzednim sezonie. Powinien pan być zadowolony z postawy swojej jak i zespołu.
Konrad Wysocki: Zagraliśmy bardzo dobrze w ostatniej kwarcie. Zdobyliśmy ponad dwadzieścia oczek, przy zaledwie ośmiu gospodarzy. Na pewno to był ciężki dla nas. Przez trzy kwarty mieliśmy problemy. Wynik był praktycznie na styku. Udało się nam w tej ostatniej odsłonie przechylić szalę na swoją korzyść. Zaczęliśmy w końcu grać swoją koszykówkę. Osobiście nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Miałem kilka otwartych pozycji do rzutów, nie trafiałem rzutów osobistych czy za trzy punkty. Nie jestem jeszcze w tej dyspozycji, co w poprzednim sezonie. Jest jednak coraz lepiej. Zobaczymy co pokażą następne tygodnie.
W trzeciej kwarcie mieliście kilka punktów przewagi, a mimo to Siarka was dogoniła. Czuliście już, że macie zwycięstwo w kieszeni i nieco odpuściliście?
- Wiedzieliśmy, że ciężko będzie wygrać ten mecz. To był do tej pory nasz najdłuższy wyjazd. Niektórzy zawodnicy nie wiedzą jeszcze jak to jest i jak się gra w Polsce. Udało nam się jednak w końcówce mocniej powalczyć i zwyciężyć, co jest dla nas bardzo ważne. Teraz czekają nas trzy spotkania z rzędu we własnej hali.
Po trzech kwartach wynik był na styku. Zdołaliście jednak odjechać i to głównie dzięki pana postawie.
- Czwarta kwarta była bardzo ważna dla nas. Dostałem sporo piłek pod kosz, miałem otwarte pozycje i nie wypadało nie trafić. Zdecydowanie łatwiej trafiać z takiej pozycji. To, że zagramy dobrze w jednej części meczu, to dla nas jest zbyt mało. My musimy od pierwszej do ostatniej minuty prezentować swój basket. Z potencjalnie lepszymi zespołami taka gra może spowodować, że będziemy z parkietu schodzili ze spuszczonymi głowami. Musimy od początku narzucić swój styl gry i będzie dobrze.
Gracie teraz z Politechniką Warszawa. Z tym zespołem wygrał już Śląsk, a więc pora i na was.
- Na pewno musimy na nich uważać. Ta drużyna gra podobnie jak Siarka. Mają silną broń w postaci trójek i jak zaczną je trafiać to może być ciężki mecz. Musimy się dobrze przygotować do pojedynku z tym zespołem. Jeśli tylko zagramy tak, jak umiemy najlepiej i powalczymy pod koszami to Politechnika będzie miała spory problem. Gramy u siebie przed własną publiczności i nie widzę innej opcji jak tylko nasza wygrana.
Liczycie jeszcze te wygrane?
- Oczywiście. Liczmy każdy zwycięski mecz. Chcemy wygrać tyle spotkań, ile możemy. Powoli zaczynają nam się pojedynki z tymi najlepszymi ekipami ligi. Jeśli zagramy tak jak z Siarką np. z Treflem, to będzie ciężko o wygraną. Musimy złapać nasz rytm gry i musimy nareszcie zagrać fajny basket przez 40 minut.
Politechnika podobnie jak Siarka to młody zespół, który gra bez kompleksów. Mecz z tym zespołem może być bardzo podobny do rywalizacji z Siarką przez trzy kwarty.
- Politechnika ma bardzo mocny obwód. Zawodnicy tej ekipy nie boją się rzucać i grać. Trzeba będzie bardzo uważać na nich. Jeśli tylko zagramy w końcu tą naszą koszykówkę i znajdziemy nasz najmocniejszy element to nie powinno być problemów z odniesieniem kolejnego ligowego zwycięstwa.
Jesteście jedynym zespołem bez porażki. Zapewne teraz każdy będzie się spinał na spotkanie z wami, aby pierwszy raz was ograć i sprawić niespodziankę.
- Drużyny pewnie będą bardziej zmotywowane do walki z nami, a my może będziemy pod jakąś presją. Ona jest jednak także ważna. Nas czekają jeszcze oprócz rozgrywek ligowych mecze w europejskich pucharach. Będziemy w nich rywalizować z dużo mocniejszymi zespołami jak tutaj w lidze. Potrzebujemy tej presji, że takie mecze z potencjalnie słabszymi przeciwnikami musimy wygrywać. Zobaczymy co się stanie w tej pucharowej rywalizacji. Jesteśmy gotowi, chcemy grać i cieszymy się, że mamy taką szansę.