Mówiąc nieco dosadniej, zdaniem wielu zagorzałych fanów "Tłoków" sezon 2010/11 był wręcz katastrofą w wykonaniu drużyny słynącej ze nieustępliwej obrony, waleczności, serca zostawianego na parkiecie, nazywanej za najlepszych lat "Bad Boys".
Zmiany zaczęto już jakiś czas temu od zatrudnienia nowego trenera. Został nim Lawrence Frank, mający za sobą całkiem udany epizod w New Jersey Nets, a ostatnio był również wartościowym asystentem w Boston Celtics. Zastąpił on Johna Kuestera, który zupełnie nie potrafił znaleźć wspólnego języka z zawodnikami i był z nimi w otwartym konflikcie. Weteranom zdarzało się z niego kpić. Michael Curry, jego poprzednik, także nie zwojował za wiele na tym stanowisku.
Teraz sztab szkoleniowy Detroit Pistons został wzmocniony jeszcze bardziej. Dołączył do niego, w charakterze asystenta, Brian Hill. Bardzo doświadczony trener doprowadził Orlando Magic do pamiętnych Finałów NBA w roku 1995, w których uległ Houston Rockets. Pracował także w innych klubach w NBA, między innymi w Vancouver Grizzlies.
Z tak bogatym sztabem szkoleniowym z pewnością można myśleć o budowie klasowego zespołu.