Już na samym początku spotkania Anwil zdołał narzucić rywalom własne warunki gry, co szybko przełożyło się na wynik. Włocławianie przez dłuższy czas utrzymywali kilkupunktową zaliczkę i nawet udane akcje Andrew Mitchella nie wprowadzały zamieszania w szeregi naszej drużyny. Świetnie spisywał się zwłaszcza Corsley Edwards, który zupełnie zdominował zarówno atakowaną, jak i bronioną tablicę. Na Amerykanina nie było mocnych i jedyną bronią do jakiej uciekali się rywale okazały się faule.
Dobrego rytmu nie udało utrzymać się jednak przez całe spotkanie. W drugiej kwarcie, przegranej 12:24, drużynę dopadła zadyszka. Choć Anwil nie grał źle, to jednak Szwedzi wykorzystywali każde potknięcie ekipy prowadzonej przez Emira Mutapcicia. W pewnym momencie "Delfiny" wyszły nawet na 19-punktowe prowadzenie i nic nie wskazywało by "Rottweilery" były w stanie wrócić do gry.
Prowadzenie Norrkoping wydawało się niezagrożone nawet po trzydziestu minutach, gdy w trzeciej kwarcie Anton Saks i Sylvester Seay raz po raz dziurawili kosz włocławian i Dolphins wygrywali 63:58.
Wszystko zmieniło się jednak w momencie, gdy rozstrzygały się losy spotkania. Koszykarze trenera Mutapcicia stanęli twardo w defensywie, odcięli od podań najlepszego strzelca Norrkoping, Andrew Mitchella, zaś w ataku większość piłek kierowali do Edwardsa (26 punktów i dziewięć zbiórek) i ta taktyka zaczęła przynosić efekty. Dodatkowo, swoją klepkę na parkiecie w Decinie odnalazł Dardan Berisha (21 punktów i pięć zbiórek) i ostatecznie włocławianie wygrali 83:78.
W sobotę, w ostatnim meczu turnieju Anwil zmierzy się z gospodarzami imprezy, BK Decin. Jeśli pokona czeską drużynę a Norrkoping okaże się lepszy od litewskiego Rudupisu Preny, włocławianie zwyciężą w całym turnieju.
Anwil Włocławek - Norrkoping Dolphins 83:78 (22:16, 12:24, 24:23, 25:15)
Anwil: Edwards 26, Berisha 21, Hinnant 15, Allen 10, Glabas 2, Hajrić 2, Majewski 2, Nowakowski 2, Wołoszyn 2, Moses 1
Dolphins: Mitchell 17, Saks 15, Seay 12