Póki starczyło sił, Anwil Włocławek rywalizował z trzecią ekipą litewskiej ekstraklasy poprzedniego sezonu, Rudupis Preny, jak równy z równym. W końcówce meczu dało się jednak we znaki podopiecznym Emira Mutapcicia zmęczenie spowodowane kilkoma tygodniami ciężkich przygotowań do zbliżającego sezonu.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Bośniacki szkoleniowiec włocławian na pewno sypia spokojnie jeśli chodzi o formę swojego podstawowego środkowego Corsley’a Edwardsa, ale w ostatnim czasie z pewnością wielokrotnie zastanawiał się nad tym, jak poradzą sobie zmiennicy, gdy Amerykanina nie będzie na parkiecie. Od meczu z Rudupisem martwić się nie musi.
Edwards miał tak wielką przewagę fizyczną nad swoimi rywalami, że sędziowie uznali, iż zbyt mocno ją wykorzystuje i zaraz na początku meczu odgwizdali mu dwa faule ofensywne. Sfrustrowany Amerykanin tak mocno protestował, że po chwili otrzymał przewinienie techniczne i musiał usiąść na ławce. Nic to jednak, gdyż na parkiecie pojawił się Seid Hajrić, który szybko udowodnił, że nie zamierza odpuszczać walki o minuty w trakcie sezonu.
Zdobywając 21 punktów, Polak bośniackiego pochodzenia został najlepszym strzelcem spotkania po stronie Anwilu. Warto dodać jednak, że absencję Edwardsa bardzo skutecznie wykorzystał również ten, którego forma w ostatnim czasie była tematem dyskusji fanów i ekspertów koszykówki - Marshall Moses. 22-letni Amerykanin udowodnił, że jeśli tylko otrzyma większy kredyt zaufania, potrafi być produktywny dla zespołu i rzucił 16 oczek.
Tym samym przez 30 minut włocławianie byli równorzędnym rywalem dla przeciwnika. Problemy zaczęły się dopiero gdy w czwartej kwarcie zaczęło brakować sił. Spóźnienia w defensywie powodowały np. faulowanie rywali przy rzutach z daleka - akcją trzy plus jeden popisał się w końcówce spotkania m.in. Gintaras Kadziulis, były snajper Anwilu Włocławek. Skutecznością popisywał się także doświadczony Dainius Salenga, autor 24 oczek.
Warto odnotować, że trener Mutapcić po raz pierwszy mógł przyjrzeć się tego lata Dardanowi Berishy, który kilka ostatnich tygodni spędził na zgrupowaniach reprezentacji Polski, a potem uczestniczył na litewskim EuroBaskecie. Polak o kosowskich korzeniach rzucił 14 punktów i tym samym wysłał jasny sygnał, zwłaszcza w kierunku Johna Allena, że walka o miejsce w pierwszej piątce na pozycji rzucającego obrońcy nie jest jeszcze rozstrzygnięta.
W piątek o godz. 17, włocławianie zmierzą się z wicemistrzem Szwecji, Norrkoping Dolphins.
Anwil Włocławek - Rudupis Preny 86:95
Anwil: Hajrić 21, Moses 16, Berisha 14, Hinnant 9, Edwards 9, Allen 7, Majewski 5, Glabas 3, Wołoszyn 2, Nowakowski 2
Rudupis: Selenga 24, Kadziulis 17, Butkevicius 15, Buterlevicius 13