Wiślaczki powróciły do treningów

Po długich i zasłużonych urlopach koszykarski Wisły powróciły do swoich obowiązków, rozpoczynając tym samym cykl przygotowań do nadchodzącego sezonu ligowego oraz Euroligi. Na starcie jednak, trener Jose Ignacio Hernandez nie będzie miał łatwego zadania. Wszystko dlatego, że na nieco ponad miesiąc przed pierwszym meczem o stawkę do zajęć przystąpiła niewielka ilość zawodniczek.

Data 25 sierpnia od dłuższego czasu oznaczała pierwszy dzień treningów w krakowskim klubie. Sztab szkoleniowy, z trenerem Hernandezem na czele pojawił się pod Wawelem już dzień wcześniej, tak by wszystko mogło rozpocząć się zgodnie z planem.

Zanim koszykarki przystąpiły do stricte sportowych zajęć, musiały przejść badania medyczne, które są nieodzowną częścią życia każdego sportowca. Po spełnieniu wszystkich formalności z tym związanych, zespół w końcu udał się do hali sportowej. Tam, prócz zajęć na parkiecie, zawodniczki mnóstwo czasu poświęciły pracy na siłowni. W tej fazie przygotowań taki program treningowy będzie często realizowany, co potwierdzał również opiekun zespołu. Nie da się, bowiem ukryć, że wobec długiego sezonu przygotowanie fizyczne odgrywa niebagatelną rolę.

Na dzisiejszych zajęciach hiszpański szkoleniowiec miał do dyspozycji zaledwie 5 koszykarek. Najjaśniejszą postacią wśród nich była niewątpliwie Paulina Pawlak, dla której nadchodzący sezon będzie drugim w ekipie Białej Gwiazdy. Obecność reprezentantki Polski już od samego początku cyklu przygotowawczego jest o tyle ważna, że powinna ona być jednym z głównych filarów drużyny, która będzie walczyć przecież nie tylko o czołowe lokaty na krajowym podwórku, ale też w europejskich pucharach. Oprócz byłej koszykarki Lotosu Gdynia, na treningu kibice mogli dostrzec pozyskaną niedawno Joannę Czarnecką, Aleksandrę Ćwięk, która do tej pory grała w II drużynie, a także Katarzynę Krężel i Agnieszkę Śnieżek.

Warto jednak dodać, że najdalej w przyszłym tygodniu kadra Mistrzyń Polski powiększy się o kilka zawodniczek zza granicy, które nie powróciły jeszcze z urlopów. Milka Bjelica, Petra Ujhelyi, Ana Dabović i Anke De Mondt, bo o nich mowa z pewnością będą ważnymi elementami w układance trenera Hernandeza, w związku z czym kibice pod Wawelem wyczekują je z dużym zniecierpliwieniem.

Mankamentem pozostaje nadal fakt, że Wiślaczki właściwie do końca będą trenować bez trójki: Ewelina Kobryn, Erin Phillips, Nicole Powell. Wszystkie wymienione koszykarki występują, bowiem w WNBA, a do Polski zawitają właściwie dopiero na inaugurację sezonu, co może mieć przełożenie na wyniki zespołu osiągane w pierwszych spotkaniach.

Mimo to, sztab szkoleniowy oraz włodarze klubu nie tracą optymizmu, asekurując się jednocześnie tym, że w odwodzie mają kilka doświadczonych koszykarek, które z powodzeniem mogą walczyć o zwycięstwa nawet bez wspomnianego tercetu.

Pierwszym sprawdzianem formy dla Mistrzyń Polski będzie międzynarodowy turniej w Trutnovie, który rozegrany zostanie w połowie września.

Komentarze (0)