Amerykański weteran Tyronn Lue w ubiegłą niedzielę dał wyraźnie do zrozumienia, iż ma nadzieję na to, że włodarze ekipy Miami Heat złożą mu ofertę. Jednak ostatecznej decyzji, w barwach którego zespołu występować będzie od przyszłego sezonu jeszcze nie podjął. Jak sam przyznaje wciąż rozważa trzy opcje: Miami Heat, Boston Celtics oraz Phoenix Suns. Stwierdził także, iż największy problem w tej kwestii stanowią jego więzy przyjacielskie. W Bostonie znakomicie zna się z Kevinem Garnettem, w Phoenix z Shaquille O'Nealem. Jednak nie miałby nic przeciwko występom u boku Dwyane'a Wade'a oraz Shawna Mariona. - To jest dobre miejsce i na pewno to byłaby dobra sytuacja - przyznaje Lue.
Heat mają jednak w zanadrzu tylko 1,9 miliona dolarów tzw. salary - cap. To jednak zupełnie nie przeszkadza Amerykaninowi, który stwierdził, że za taką kwotę mógłby bronić barw Miami w przyszłym sezonie. W ramach przypomnienia Lue zarobił ostatnio 3,5 miliona dolarów. Heat jednak nie podali oficjalnie do wiadomości, że złożą wkrótce ofertę właśnie temu zawodnikowi.
Lue urodził się 3 maja 1977 roku w Mexico w Stanach Zjednoczonych. Mierzy 183 cm wzrostu i na parkiecie pełni rolę rozgrywającego. Jest absolwentem Uniwersytetu Nebraska. W 1998 roku został wybrany z numerem 23 w pierwszej rundzie draftu do NBA przez Denver Nuggets. Na parkietach najlepszej ligi świata zadebiutował jednak w ekipie Los Angeles Lakers. Tam też spędził trzy lata swojej kariery. W 2001 roku przeniósł się do Washington Wizards. Najbardziej udany był jednak dla niego sezon 2004/2005, kiedy to bronił barw Atlanty Hawks. Notował wówczas na swoim koncie 13,5 punktów oraz 5,4 asysty w każdym spotkaniu. W ubiegłym sezonie natomiast grał dla Atlanty Hawks, Dallas Mavericks oraz Sacramento Kings.