WNBA: Fever wygrywają w NY

Zaledwie 24 godziny czekały koszykarki Indiany Fever, żeby móc zrewanżować się ekipie New York Liberty, za porażkę we własnej hali. Team z Indianapolis w pełni wykorzystał swoją szansę. W pozostałych spotkaniach do małej niespodzianki doszło w stolicy, gdzie Mystics uległy Chicago Sky.

Po minimalnej porażce we własnej hali, koszykarki Indiany Fever jechały do Nowego Jorku żądne rewanżu. Liberty nie zamierzały jednak przegrać pierwszego meczu w sezonie i przez trzydzieści minut wszystko przemawiało na korzyść gospodyń, które w końcówce trzeciej kwarty prowadziły nawet 70:57. Wtedy jednak do ataku ruszyły przyjezdne prowadzone do boju przez Tamikę Catchings, która to w piątkowym meczu nie trafiła ostatniego rzutu, który mógł dać Fever wygraną.

Krytyczny moment dla Liberty zaczął się w momencie, w którym prowadziły 80:77. Do końca meczu nie udało im się bowiem już zdobyć żadnego punktu, co przy dziewięciu oczkach przyjezdnych dało im upragniony sukces. - Uważam, że Liberty ukradły nam zwycięstwo w naszej hali, dlatego dzisiaj moje zawodniczki były niesamowicie skoncentrowane, żeby wyrównać porachunki - powiedziała po meczu Lin Dunn, trener Fever. Liberty niedobrze zatem rozpoczęły przygodę z halą Prudential Center, w której rozgrywać będą swoje mecze przez trzy najbliższe sezony.

13 punktów, 5 zbiórek i 5 asysty dla przegranych wywalczyła Nicole Powell. Po przeciwnej stronie 3 oczka, 4 asysty i 3 zbiórki wywalczyła Erin Phillips, która to tym razem mogła cieszyć się z wygranej w starciu "wiślackich" gwiazd. - Wiedziałyśmy doskonale, że nie możemy pozwolić sobie na 0-2 z Liberty. Na koniec obie drużyny będą walczyły o 1 miejsce w konferencji, więc to byłby nasz dramat - oceniła z kolei pojedynek była zawodniczka Lotosu Gdynia Tamika Catchings.

Wielki mecz w San Antonio rozegrała z kolei Danielle Adams. Potężna rookie poprowadziła "Srebrne Gwiazdy" do wygranej nad Atlantą Dream. Tym samym ubiegłoroczne finalistki WNBA zanotowały trzecią kolejną porażkę na starcie sezonu 2011. Adams była kluczową postacią gospodyń, gdy Dream prowadziły już różnicą 10 punktów. Wtedy jej seria trójek pozwoliła dojść rywalki, a w późniejszym czasie wypracować przewagę, której już koszykarki z Atlanty nie były w stanie odrobić. Na dobre do składu Dream powróciła Angel McCoughtry, ale nawet ona nie zdołała uchronić swojej drużyny od porażki.

Wyniki:

New York Liberty - Indiana Fever 80:86 (27:29, 22:16, 21:17, 10:24)

(E.Carson 23, P.Pierson 16, N.Powell 13 - T.Catchings 19, K.Douglas 17, J.Pohlen 14)

Washington Mystics - Chicago Sky 77:84 (13:25, 20:26, 24:15, 20:18)

(M.Ajavon 24, K.Miller 15, C.Langhorne 14 - S.Fowles 23, E.Prince 20, C.Kraayeveld 19)

San Antonio Silver Stars - Atlanta Dream 86:74 (16:22, 12:13, 27:21, 31:18)

(D.Adams 32, S.Young 12, R.Riley 12 - A.McCoughtry 19, C.Miller 13, S.Lyttle 12)

Źródło artykułu: