Goście zrealizowali plan - relacja z meczu Trefl Sopot - Anwil Włocławek

Koszykarze Anwilu Włocławek w drugim meczu fazy play off, pokonali na wyjeździe ekipę Trefla Sopot 76:68. Kolejny pojedynek pomiędzy tymi ekipami przebiegał podobnie do poprzedniego. Goście dopiero w końcówce zapewnili sobie zwycięstwo. Tym samym zrealizowali swój plan i z Sopotu wyjeżdżają z bilansem 1:1.

Już pierwsza kwarta pokazała, że będzie to przede wszystkim mecz walki. Obie drużyny po raz kolejny postawiły na żelazną defensywę, przez co wynik cały czas oscylował w granicach remisu. Co prawda na cztery minuty przed końcem kwarty z dystansu celnie przymierzył Gedrius Gustas i wyprowadził tym samym swój zespół na pięć punktów przewagi, ale gospodarze cieszyli się nią zaledwie kilkanaście sekund, bowiem w następnej akcji podobnym zagraniem zrewanżował się Łukasz Majewski. Do końca tej partii walka toczyła się już niemalże kosz za kosz. Ostatecznie to miejscowi prowadzili jednym "oczkiem".

Po dosyć niemrawym początku drugiej partii, gospodarze z biegiem czasu zaczęli odskakiwać swoim rywalom. Spora w tym zasługa Adama Waczyńskiego. W pewnym momencie po jego rzucie Trefl zyskał sobie dziesięć punktów przewagi. Ekipę gości starał się podrywać świetnie dysponowany tego dnia Andrzej Pluta, jednak w szeregach gospodarzy za zdobywanie punktów oprócz Waczyńskiego zabrał się również Marcin Stefański. To też sprawiło, że miejscowi jeszcze na minutę przed końcem drugiej partii utrzymywali swoją wysoką, jak na takie spotkanie przewagę. W ostatnich sekundach pierwszej połowy wyraźnie się jednak zdekoncentrowali. Goście przycisnęli rywala w obronie i zdołali zniwelować przewagę do zaledwie 4 "oczek".

Już na początku trzeciej odsłony przyjezdni dopadli rywala. Szczególnie skuteczni byli w rzutach z dystansu. W tym elemencie niezawodni okazali się Nikola Jovanović oraz D.J. Thompson. W tej kwarcie niemal do końca żadna z drużyn nie była w stanie odskoczyć rywalowi na tyle, by móc kontrolować wydarzenia na parkiecie. Nieznacznie lepiej prezentowali się jednak goście, którzy za sprawą Łukasza Majewskiego wyraźnie poczuli, że mogą w tym spotkaniu odnieść sukces. Polski skrzydłowy dał swoim partnerom sygnał do ataku. W ślad za nim poszli Pluta oraz Seid Hajrić. Po raz kolejny Trefl przegrał końcówkę kwarty i przed decydującą odsłoną przystępował do gry z 6-punktowym deficytem.

Ostatnią partię zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście. Niewiarygodną skuteczność utrzymywał Pluta i to właśnie po jego zagraniach Anwil powiększył przewagę do 11 punktów. Kryjący go Paweł Kikowski próbował odpłacać się swojemu bardziej doświadczonemu koledze, jednak jego rzuty nie znajdowały drogi do kosza. Kiedy wydawało się, że goście pewnie zmierzają po zwycięstwo w tym pojedynku, po raz kolejny potwierdziła się zasada, że w koszykówce należy grać do końca. Trefl postawił na bardzo mocną obronę, wręcz czasami na pograniczu faulu. Jak się okazało, przynosiło to efekty i na 23 sekundy przed końcową syreną, stratę Jovanovicia na punkty zamienił Lawrence Kinnard. Wówczas miejscowi przegrywali zaledwie 3 "oczkami". W decydującym momencie jednak amerykański skrzydłowy gospodarzy wyraźnie zawiódł. Popełnił błąd podwójnego kozłowania i niemalże ostatecznie pozbawił swój zespół szans na zwycięstwo. W ekipie gości bowiem na linii rzutów wolnych nie mylił się Chris Thomas i to on przypieczętował zwycięstwo swojego teamu.

O sukcesie po raz kolejny zadecydowały detale. Tym razem to Anwil lepiej rozegrał końcówkę spotkania. Po tym pojedynku stan rywalizacji wynosi 1:1. Z całą pewnością wynik taki satysfakcjonuje ekipę z Włocławka, która kolejne dwa spotkania rozegra przed własną publicznością.

Trefl Sopot - Anwil Włocławek

68:76

(17:16, 20:17, 12:22, 19:21)

Trefl: Marcin Stefański 11, Paweł Kikowski 10, Adam Waczyński 10, Lawrence Kinnard 8, Slobodan Ljubotina 7, Giedrius Gustas 6, Filip Dylewicz 6, Lorinza Harrington 5, Dragan Ceranić 5.

Anwil: Andrzej Pluta 23, Łukasz Majewski 12, Seid Hajrić 10, DJ Thompson 10, Nikola Jovanović 6, Chris Thomas 5, Bartosz Diduszko 5, Paul Miller 3, Scott Morrison 2, Stipe Modrić 0, Dardan Berisha 0.

Źródło artykułu: