Anthony Edwards to człowiek i sportowiec, którego nie można ująć w żadną ramę. Potrafi przeklnąć przed kamerami lub wykonać nieprzyzwoity gest i zapłacić grzywnę, aby kolejnego dnia zrobić coś wyjątkowego, a zarazem przejmującego.
W sobotę wieczorem, po zdobyciu 53 punktów w meczu przeciwko Detroit Pistons (przegranym przez jego zespół 105:119), Edwards spotkał 6-letniego Lucę, fana walczącego z rakiem. Ten miał na sobie koszulkę Timberwolves z nazwiskiem Edwardsa oraz transparent z napisem: "Do zrobienia: 1. Pokonać raka 2. Stać się następnym MJ'em (Michaelem Jordanem)"
Edwards nie tylko porozmawiał z chłopcem, ale także podpisał jego koszulkę i transparent, a przede wszystkim złożył mu obietnicę: "Wiesz co, Luca? Będę nosił tę opaskę na lewym przedramieniu przez całą moją karierę, specjalnie dla ciebie" - powiedział młody gwiazdor ligi NBA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii
23-latek słowa dotrzymuje. W kolejnym meczu Timberwolves, przeciwko Los Angeles Clippers, Edwards zagrał z opaską na ręce. Zdobył 37 punktów, osiem asyst i siedem zbiórek, prowadząc ekipę z Minneapolis do spektakularnego zwycięstwa 108:106.
Zaledwie dzień później Edwards ponownie pokazał swoją klasę, zdobywając 32 punkty i dziewięć zbiórek, wciąż nosząc pomarańczową opaskę, która stała się symbolem jego wsparcia dla Luki. W nocy z czwartku na piątek czasu polskiego lider Leśnych Wilków znów mógł mieć powody do zadowolenia, bo jego ekipa wygrała 104:89, a on wywalczył 21 punktów.
Edwards obiecał, że będzie nosił tę opaskę przez... całą karierę, co czyni tę historię jeszcze bardziej wzruszającą.