W środę w pierwszym spotkaniu w Gorzowie Wielkopolskim oglądaliśmy bardzo wyrównane spotkanie i dopiero końcówka spotkania przyniosła rozstrzygnięcie. Na trzy minuty przed zakończeniem to Katarzynki były na minimalnym prowadzeniu. Po meczu trener Elmedin Omanic mówił, że w hali w Gorzowie gra się ciężko ze względu na panującą atmosferę. - W Gorzowie zawsze grało nam się bardzo ciężko. Wspaniała atmosfera wśród kibiców utrudnia nam tutaj wygrywanie. Jednak mamy nadzieję, że w Toruniu będzie zupełnie inaczej. Tam nasi kibice nam pomogą, aby powrócić do Gorzowa na trzeci mecz - stwierdził szkoleniowiec Energii.
Para gorzowsko-toruńska jest najciekawszą spośród par pierwszej rundy play-off, co zaznaczył w środę szkoleniowiec akademiczek, Dariusz Maciejewski. - Jeśli któraś z tych ekip wejdzie to uważam, że zdobędzie medal - oceniał szanse obu zespołów trener gorzowianek. Dariusz Maciejewski odniósł się również do aspektu atmosfery panującej w halach. - Atmosfera w Toruniu też będzie bardzo gorąca - dodawał.
Przed sobotnim rewanżem toruńskiej koszykarki zapowiadają walkę i chcą doprowadzić do trzeciego pojedynku. - Nie składamy broni i czekamy, aż Gorzów przyjedzie do Torunia - zapowiada Emilia Tłumak. Zawodniczka Katarzynek otwarcie mówi, że torunianki walczą o czwórkę. - Gramy o wejście do czwórki - mówi Tłumak. Gra w popularnym "Spożywczaku" nie jest łatwa i nie należy do najprzyjemniejszych, o czym przekonało się wiele ekip. Tak też będzie w sobotę. - W hali w Toruniu wygrać to jest wielki wyczyn - tak mówi trener Dariusz Maciejewski.
Trener Omanic w środę mógł być zadowolony ze swoich koszykarek. Cztery zawodniczki zdobyły dwupunktową ilość punktów, a więc widać, że zagrała drużyna, nie jednostka. Tak naprawdę zabrakło niewiele, a wiele osób zaznacza, że to arbitrzy sprzyjali gospodyniom. Sobotni pojedynek będzie równie ciężki i tym razem "ściany" będą sprzyjały Katarzynkom. - To będzie bardzo ciężki mecz. Byłoby idealnie, gdybyśmy skończyli to w Toruniu - komentował szkoleniowiec akademiczek.
W środę na parkiet powróciła Monika Krawiec. Szkoleniowiec torunianek w pierwszym spotkaniu skorzystał niemal ze wszystkich dostępnych zawodniczek. W ekipie z Gorzowa zagrała Chioma Nnamaka, która zagrała na własne życzenie, ponieważ była chora. - Trzeba zacisnąć zęby i zrobić wszystko, żeby przystąpić do meczu w jak najlepszej dyspozycji psychofizycznej - zapowiada trener kadry narodowej, a jednocześnie KSSSE AZS PWSZ.
Czy dojdzie do trzeciego spotkania? Torunianie niewątpliwie liczą, że Katarzynki wygrają i po raz kolejny w środę zjawią się w Gorzowie. Fani akademiczek chcą zakończyć rywalizację już w sobotę, chociaż zdają sobie sprawę, że to nie będzie łatwe spotkanie. Przewagę własnej hali mają torunianki, a do tego w ostatnich pojedynkach prezentują się coraz lepiej.
Energa Toruń - KSSSE AZS PWSZ Gorzów, sobota godz. 19:00