W Radomiu, po zapewnieniu sobie utrzymania na zapleczu ekstraklasy, mówi się teraz o utrzymaniu do końca rozgrywek fotela wicelidera. Drugie miejsce zapewni gospodarzom przewagę własnego boiska w pierwszej rundzie play-off. Aby to osiągnąć beniaminek musi pokonać w najbliższej kolejce Sportino, a później odnieść jeszcze dwa zwycięstwa w ostatnich czterech kolejkach.
Trener Rosy Piotr Ignatowicz nie rozmyśla jeszcze o rozgrywkach posezonowych. - Wiemy o co gramy, mamy komfort psychiczny gdyż osiągnęliśmy nasz przedsezonowy cel i teraz walczymy już tylko o jak najlepszą lokatę. Ta runda jest dla nas trudniejsza i choć złapaliśmy jakąś świeżość, to prawie w każdej kolejce mamy problemy kadrowe. Ostatnio nie grał Jakub Zalewski i Tomasz Sosnowik, Paweł Wiekiera i Artur Donigiewicz złapali w tym tygodniu niegroźne urazy. Trzech zawodników z naszego szerokiego składu wspiera naszą drugą drużynę w walce o II ligę. W tej sytuacji podchodzimy bardzo ostrożnie do meczu ze Sportino. Pamiętamy pierwszy mecz i na pewno wyciągniemy z niego wnioski. Ewentualne zwycięstwo umocni naszą drugą pozycję w lidze, ale mam obawy o głód gry moich zawodników. Po pięciu zwycięstwach z rzędu atmosfera w zespole jest dobra, ale nie chciałbym by inowrocławianie wylali nam na głowy kubeł zimnej wody.
- Po wpadce Sokoła Łańcut w meczu ze Startem Lublin sytuacja w tabeli jest bardzo dobra. Właściwie zostało nam ograć Sportino i później powalczyć w Dąbrowie. Nie wybiegamy za daleko w przyszłość by czegoś nie przeoczyć. Najważniejszy jest najbliższy mecz, w którym mocno liczymy na wsparcie naszych kibiców - podkreśla drugi szkoleniowiec Rosy Marek Łukomski.
Mecz Rosa Radom – Sportino Inowrocław zostanie rozegrany w sobotę 5 marca w hali MOSiR przy ul. Narutowicza 9. Początek spotkania o godzinie 18. Ceny biletów: 10 zł - normalny i 5 zł - ulgowy.