Dwa tygodnie temu Anwil Włocławek pokonał Kotwicę Kołobrzeg 87:85, choć potrzebował do tego dodatkowych pięciu minut. - Najważniejsze, że wygraliśmy tamto spotkanie, a nie je przegraliśmy. Zawsze lepiej jest wygrać mecz po słabej grze, niż przegrać po pięknej walce. Dla nas, dla naszej pewności siebie i całej sytuacji, to było bardzo ważne by wygrać tamten mecz - mówił po ostatniej syrenie, po 45 minutach rywalizacji kosz za kosz, Emir Mutapcić, opiekun włocławian.
A przecież do dogrywki w tamtym spotkaniu wcale nie musiało dojść. Jeszcze na pięć sekund przed końcem wicemistrzowie Polski prowadzili 77:75, a rywale faulowali najlepszego strzelca drużyny, Nikolę Jovanovicia (średnio 14,5 punktu na mecz). Gdy Serb stawał na linii rzutów wolnych, wszyscy kibice byli pewni dwóch, a w najgorszym przypadku, jednego punktu, który zdecydowanie utrudniłby pogoń Kotwicy. Jovanović niestety przestrzelił obie próby, a faulowany Ted Scott doprowadził do remisu i dogrywki. W tej części meczu kołobrzeżanie wygrywali już 82:77, ale ostatecznie seria trafień Anwilu doprowadziła do zwycięstwa 87:85.
- To już chyba szósty taki mecz, który przegrywamy w ten sam sposób. Wydaje mi się, że moi zawodnicy są w wysokiej formie, ale gdy przychodzi moment decydujący, w którym trzeba trafić rzuty wolne lub nie stracić piłki łapie ich paraliż. Oprócz formy fizycznej potrzebna jest też odporność psychiczna. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie potrafię nauczyć tego moich zawodników - tłumaczył po meczu zdenerwowany i jednocześnie rozczarowany szkoleniowiec Kotwicy Dariusz Szczubiał.
Traf chciał, że we wtorek wieczorem zarówno trener Mutapcić, jak i trener Szczubiał będą ponownie mieli okazje wypowiedzieć się na konferencji prasowej po meczu w Hali Mistrzów. Los skojarzył bowiem obie drużyny w ćwierćfinałowym spotkaniu w ramach Pucharu Polski. Stawką pojedynku jest więc wyjazd do Gdyni na turniej Final Four, który odbędzie się w najbliższy weekend.
W lepszych nastrojach do tego meczu przystąpią koszykarze Kotwicy, którzy w ostatnim starciu ligowym okazali się lepsi od Polonii Warszawa. Anwil natomiast uległ na wyjeździe Polpharmie Starogard Gdański i tym samym zakończył serię dwóch wcześniejszych zwycięstw. Teraz zatem koszykarze z Kujaw będą chcieli odbudować swoje morale, a awans do turnieju w Gdyni i możliwość walki o Puchar Polski znacząco wpłynęłaby na poprawę nastrojów w klubie. W przypadku Kotwicy natomiast sam awans byłby już bardzo ważnym i godnym odnotowania sukcesem.
Warto dodać, że we wtorek obie drużyn zmierzą się ze sobą w nieco bardziej przemeblowanych składach w kontekście styczniowego meczu. Trener Mutapcić będzie mógł skorzystać z Bartosza Diduszko oraz Seida Hajricia, lecz fakt ten nie oznacza wcale wzmocnienia drużyny. Wszak bilans zysków i strat wychodzi na zero, bowiem w tym samym czasie Anwil opuścili Eric Hicks i Tomasz Celej. Ten pierwszy został zdymisjonowany za problemy dyscyplinarne, a polski skrzydłowy zakończył karierę z powodu kontuzji. Kotwica natomiast podpisała kontrakt z Jessie’m Sappem, który bardzo mocno wzmocnił pozycje obwodowe ekipy.
Tym samym włocławianie nie będą mogli skoncentrować się jedynie na najlepszym strzelcu ligi Tedzie Scottcie (przeciętnie 26,7 punktu) i dominującym w strefie podkoszowej Darrellu Harrisie (13,4 punktu i 10,9 zbiórki), gdyż do duetu dołączył trzeci muszkieter. W swoim debiutanckim spotkaniu w barwach Kotwicy Sapp zdobył bowiem 12 punktów, miał cztery zbiórki, cztery asysty i wymusił cztery faule. W tym samym czasie, debiutujący w szeregach Anwilu Hajrić oraz Diduszko zagrali bardzo słabe zawody w Starogardzie Gdański. Ten pierwszy rzucił dwa punkty i zanotował po dwie zbiórki i asysty, zaś drugi koszykarz nie trafił ani razu do kosza, miał tylko jedną zbiórkę i trzykrotnie faulował rywala.
Wtorkowy mecz zdecydowanie da odpowiedź na kilka pytań. Czy dwaj nowy zawodnicy w ekipie Mutapcicia są w stanie grać na tym samym poziomie, co ci, których już w zespole nie ma. I czy włocławianie wreszcie zaprezentują koszykówkę niezmienną, stabilną i solidną przez całe 40 minut, tak jak to oczekuje się w Hali Mistrzów od miesięcy. Z drugiej strony fani Kotwicy dowiedzą się czy Sapp będzie tylko tłem dla szalejącego Scott, czy może jego gra nieco zrównoważy ofensywę kołobrzeżan?
Mecz rozegrany zostanie we wtorek 8 lutego o godz. 18.00. Bilety w cenach 5 i 10 zł do nabycia w poniedziałkowej przedsprzedaży w godzinach 14-16 oraz we wtorek przed rozpoczęciem spotkania.