Górnik w przerwie świąteczno-noworocznej stracił dwóch liderów zespołu Krzysztofa Jakóbczyka, który wzmocnił Sportino oraz Macieja Ustarbowskiego, który zasilił SKK Siedlce. To właśnie w ostatniej kolejce dawni koledzy utarli nosa Ustarbowskiemu, wygrywając w Siedlcach z SKK 59:58. Była to pierwsza wygrana wałbrzyszan na wyjeździe nie licząc 2 punktów dodanych za walkower w meczu z Tychami. Do zespołu Górnika w miejsce wspomnianych graczy dołączyli dobrze znani w Wałbrzychu Marcin Kowalski oraz Łukasz Grzywa. Kowalskiego kibicom przedstawiać nie trzeba. Jest wychowankiem Górnika i razem z tym klubem świętował awans do Ekstraklasy, ale za długo w niej nie zabawił bowiem klub w niemiłych okolicznościach rozwiązał z nim kontrakt. Teraz mając nóż na gardle działacze postanowili przeprosić się z Kowalskim i znów można śmiało powiedzieć, że Górnik ma rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Grzywa to mierzący 210 cm wychowanek Śląska Wrocław, który już w zeszłym roku grał dla biało-niebieskich. O ile w ataku nie jest dużym zagrożeniem, o tyle w obronie potrafi zrobić użytek ze swoich warunków, co pokazał w Siedlcach notując 9 zbiórek i aż sześciokrotnie blokując rzuty rywali. W drużynie trenera Arkadiusza Chlebdy pozostał również Łukasz Muszyński, który nie zgodził się na warunki zaproponowane przez działaczy Startu Lublin i ostatecznie dokończy sezon w Górniku. Z tymi zawodnikami w składzie wałbrzyszanie podejmą zespół Asseco Prokom II będący zapleczem aktualnego mistrza Polski.
Jeśli mielibyśmy wskazywać jednoznacznego faworyta tego spotkania to na papierze bez wątpienia jest to zespół Asseco II. Zawodnicy trenera Leszka Marca to połączenie doświadczenia i rutyny z przebojowością i talentem młodych graczy. Absolutnymi liderami gdyńskiej ekipy są podkoszowi: Tomasz Wojdyła i Tomasz Andrzejewski. Ten duet w każdym meczu aplikuje rywalom prawie 30 punktów i zbiera z tablic niespełna 17 piłek. Dodatkowo znają parkiety I-szo ligowe niemal na pamięć. Zespołem na parkiecie kieruje Grzegorz Mordzak, który wśród graczy I ligi jest prawdziwym obieżyświatem i niejednokrotnie świętował z klubami awans do Ekstraklasy. Wymiennie z Mordzakiem na pozycjach 1i 2 występować może Aleksander Krauze, który dobrymi występami w drugiej drużynie poważnie puka do składu Ekstraklasowego Prokomu. Dodatkowo w pierwszej rundzie rozgrywek Asseco nie pozostawiło złudzeń wałbrzyszanom rozbijając ich w Gdyni 105:71. Teraz czas na rewanż.
Wałbrzyszanie z pewnością nie położą się przed rywalem. Wynik w Siedlcach spowodował, że po raz pierwszy wrócili z meczu wyjazdowego z podniesionymi głowami. Teraz dobra okazja by tę passę podtrzymać, bowiem po obozie w Hiszpanii Asseco II nie rozegrało jeszcze w tym roku żadnego meczu ligowego, tak więc ich dyspozycja będzie dużą niewiadomą. W Wałbrzychu nie będzie już popisów jednego czy dwóch aktorów jak to było do tej pory. Jakóbczyka i Ustarbowskiego nie ma już w składzie, ale teraz jest zespół. Dla wielu graczy ta runda będzie zweryfikowaniem ich możliwości. Doskonałym przykładem tego jest Mateusz Nitsche, dla którego pobyt w Wałbrzychu był do tej pory sinusoidą. Teraz mając większą swobodę w ataku. Z SKK był najlepszym strzelcem zespołu. Wielu kibiców postawiło także krzyżyk na Bartłomieju Józefowiczu, a ten niespodziewanie odżył i miejmy nadzieję, że znów na dłużej zagości w składzie stary dobry "Józek", który będzie karcił rywali seryjnymi rzutami za 3. Najważniejszą jednak zmianą w Wałbrzychu jest przyjście rozgrywającego, którego ewidentnie brakowało w zespole. Marcin Kowalski będzie doskonałym zbilansowaniem dla Jakuba Kietlińskiego, który przy popularnym "Gliniarzu" będzie mógł nabrać spokoju i wyrachowania w prowadzeniu gry. Te zmiany mogą spowodować, że Górnik diametralnie w II rundzie będzie kimś więcej niż drużyną, na której można zrobić 2 punkty. Idealną okazję do potwierdzenia tych słów wałbrzyszanie mają właśnie w meczu z Asseco. Jedno jest pewne na meczach w Wałbrzychu emocji nigdy nie brakuje.
Górnik Wałbrzych - Asseco Prokom II Gdynia, środa, godz. 18