Comets lepsze od Storm!

Zawodniczki Houston Comets sprawiły nie lada niespodziankę swoim kibicom i pokonały we własnej hali faworyzowane Seattle Storm. W Phoenix natomiast doszło do rewanżu za ubiegłoroczny finał. Tym razem lepsze okazały się zawodniczki z Detroit, które dość łatwo pokonały mistrzowskie Mercury.

Obrończynie mistrzowskiego tytułu znowu poległy. Tym razem we własnej hali Mercury nie dały rady Detroit Shock, które wygrały w US Airways Center 89:79. Shock swoją wygraną zawdzięczają dobrą grą w obronie oraz niesamowitej niemocy strzeleckiej Diany Taurasi i Cappie Pondexter. Pierwsza w całym meczu zdobyła zaledwie 9 punktów trafiając 1 na 13 rzutów z gry. Pondexter zaś w meczu zdobyła co prawda 28 punktów, jednak 15 z nich padło z linii rzutów wolnych, gdyż skuteczność z gry również była poniżej krytyki – 5 celnych na 24 oddane rzuty.

Bohaterkami Detroit była pierwszoroczniacka Tasha Humphrey, która zagrała najlepszy mecz w sezonie notując 28 punktów i 8 zbiórek. Dzielnie pomagała jej druga rookie Shock Alexis Hornbuckle, która w swoich statystykach zapisała 11 oczek i 15 zbiórek.

Była to pierwsza konfrontacja drużyn, które w ubiegłorocznym finale WNBA zmierzyły się przeciwko sobie. Wtedy serię koszykarki Phoenix Mercury.

Po passie zwycięstwa przyszła passa porażek. Minnesota Lynx zaczęła sezon od 6 kolejnych wygranych, a minionej nocy doznała czwartej kolejnej porażki. W Madison Square Garden w Nowym Jorku Rysice uległy miejscowym Liberty 77:76 i w tabeli konferencji zachodniej stopniowo osuwają się w dół. Ekipie z Minneapolis nie pomógł nawet znakomity występ kolejnej debiutantki w WNBA Candicy Wiggins, która zdobyła 26 punktów.

Do największej sensacji doszło w Houston, gdzie mizernie prezentujące się w tym sezonie koszykarki Houston Comets pokonały Seattle Storm. Comets do wygranej poprowadziła niezawodna Tina Thompson, której 21 punktów i 10 zbiórek wydatnie przyczyniły się do odniesienia wygranej.

Ostatnim meczem był pojedynek w Arco Arena, gdzie Sacramento Monarchs podejmowały Los Angeles Sparks. Gospodynie zaczęły w wymarzony dla siebie sposób, wygrywając kwartę otwarcia 22:8. Do przerwy Monarchinie prowadziły 44:31 i nic nie zapowiadało zmiany przebiegu wydarzeń w drugiej połowie. Ta jednak była perfekcyjna, ale w wykonaniu przyjezdnych. W trzeciej kwarcie Sparks tracą zaledwie 5 punktów, przy czym same zdobywają ich aż 21 – tym samym przed decydująca kwartą prowadziły już zawodniczki z LA. W ostatniej odsłonie meczu dorzuciły jeszcze kolejne 5 punktów i ostatecznie pokonały Monarchs 74:66.

Najwięcej punktów dla przyjezdnych zdobyła Candace Parker - 15. Rookie dodała do tego jeszcze 9 zbiórek, 3 przechwyty i 2 bloki. W ekipie Monarchs najskuteczniejszą była Rebbekah Brunson z 16 oczkami na koncie.

Phoenix Mercury - Detroit Shock 79:89 (17:20, 14:23, 20:21, 28:25)

Phoenix: C.Pondexter 28, L.Willingham 17, D.Taurasi 9, K.Mazzante 9, L.Pringle 8, B.Farris 6, K.Miller 2, W.Crockett 0, J.Derevjanik 0

Detroit: T.Humprhey 28, K.Smith 18, D.Nolan 14, A.Hornbuckle 11, C.Ford 9, P.Pierson 4, K.Braxton 3, S.Sam 2, O.Sanni 0, W.Smith 0

New York Liberty - Minnesota Lynx 77:76 (27:18, 14:20, 22:12, 14:26)

New York: S.Christon 13, C.Kraayeveld 13, J.McCarville 12, T.Jackson 11, E.Carson 8, L.Willis 8, L.Mitchell 5, E.Thorn 3, E.Larkins 2, M.Duffy 2, A.Battle 0

Minnesota: C.Wiggins 26, S.Augustus 16, A.DeForge 14, N.Ohlde 9, N.Anosike 4, C.Houston 4, K.Rasmussen 3, N.Quinn 0, N.Moore 0

Houston Comets - Seattle Storm 68:60 (16:11, 13:14, 22:17, 17:18)

Houston: T.Thompson 21, S.Johnson 14, H.Maiga-Ba 9, M.Mabika 7, M.Williams 6, M.Snow 5, M.Ajavon 4, S.Lyttle 2, W.White 0

Seattle: L.Jackson 18, T.Wright 14, S.Bird 9, S.Swoopes 8, S.Ely 5, S.Cash 4, K.Gearlds 2, A.Robinson 0, K.Beck 0, F.Pascalau 0

Sacramento Monarchs - Los Angeles Sparks 66:74 (22:8, 22:23, 5:21, 17:22)

Sacramento: R.Brunson 16, N.Powell 13, K.Lawson 9, T.Penicheiro 8, C.Newton 6, L.Harper 6, S.Robinson 4, A.Williams 2, A.Franklin 2, C.Kelly 0

Los Angeles: C.Parker 15, L.Leslie 14, D.Milton-Jones 13, R.Masciadri 9, S.Bobbit 6, S.Spencer 6, K.Brown 4, M.Page 4, M.Ferdinand-Harris 3, C.Thomas 0

Komentarze (0)