NBA: Szczęśliwa wygrana Orlando, dobra zmiana Gortata

Orlando Magic uniknęli trzeciej porażki z rzędu, dzięki indywidualnej akcji Jameera Nelsona w samej końcówce meczu z New Jersey Nets. Marcin Gortat spędził na parkiecie 21 minut i zgromadził pięć punktów i siedem zbiórek.

Niewiele brakowało a Jameer Nelson były przedstawiany jako główny winowajca porażki. Na 19 sekund przed końcem potyczki chybił dwa rzuty wolne i piłka była w posiadaniu gospodarzy. W tym samym elemencie koszykarskiego rzemiosła nie zawiódł Brook Lopez i było 90:89 dla Nets.

Ostatnia akcja należała jednak do Nelsona, który przebiegł całe boisko i rzutem z odchylenia nad Lopezem dał swojej drużynie ważną wygraną. - Przegraliśmy ostatnie dwa spotkania, więc dobrze, że teraz wygraliśmy. Nie ważne w jakim stylu - mówił bohater Magików.

Podopieczni Stana Van Gundy'ego mają patent na New Jersey - wygrali z nimi już 12 z ostatnich 15 meczów. Tym razem nie przeszkodziła w tym nawet niezbyt wysoka skuteczność - 42 proc.

16 punktów i 10 zbiórek miał Dwight Howard, który jednak po raz kolejny miał problemy z przewinieniami. W związku z tym 21 minut na parkiecie spędził Marcin Gortat, który miał pięć punktów i siedem zbiórek. Dorobek mógłby być okazalszy, ale nasz rodak wykorzystał tylko dwie z sześciu prób z gry.

Pozostałe mecze:

Szerszenie nadal kąsają! 8-0 to bilans największej rewelacji tego sezonu, prowadzonej przez absolutnego debiutanta w trenerskim fachu - Monty'ego Williamsa. Tym razem bez szans w New Orleans Arena byli koszykarze Portland Trail Blazers, którzy do Oregonu wrócili z 20-punktowym bagażem.

Trener Williams pracował pięć lat jako asystent w Portland, więc miał swój były zespół rozpisany na czynniki pierwsze. Szerszenie znów zadziwiły w grze defensywnej, która przecież jeszcze rok temu była ich piętą achillesową. W obecnych rozgrywkach żadnej drużynie nie udało się rzucić Hornets więcej niż 100 punktów!

- Od początku do końca wykonujemy plan gry w formacji defensywnej. Cały czas nad tym pracujemy. Obrona jest dla nas podstawowym elementem - wyjaśniał David West, który wraz z Marco Belinellim zdobyli po 18 punktów.

Double-double dołożyli liderzy - Chris Paul i Emeka Okafor, a w swoim drugim meczu w sezonie Peja Stojaković trafił 11 oczek. - On może trafiać nawet jak śpi - chwalił Serba trener Hornets.

Portland nie tylko przegrali już piąty mecz w sezonie, ale większym zmartwieniem może dla nich być kontuzja Brandona Roy'a, którego kolano pozwoliło mu zagrać jedynie 22 minuty (2 punkty, 1/7 z gry).

----

Zwycięstwo było również obowiązkiem Miami Heat, które póki co nie dominuje tak wyraźnie jak się wszyscy spodziewali. Żar, w wyjątkowym meczu dla Chrisa Bosha, pokonał u siebie Toronto Raptors 109:100, choć podkoszowy Miami nie należał do wyróżniających się postaci. Przeciwko zespołowi, w którym spędził siedem lat zdobył 12 punktów, mając problemy z faulami.

Brylowali inni wielcy koszykarze - Dwyane Wade oraz LeBron James - obaj w sumie zgromadzili 54 punkty. Specjalista od wsadów, DeMar DeRozan uzbierał 21 oczek dla przyjezdnych.

- Musimy skupiać się na defensywie i budować takie przyzwyczajenie. O tym właśnie powiedziałem chłopakom po meczu - przyznał Erik Spoelstra, trener Miami.

----

Mistrzowie powrotów to idealny pseudonim dla Utah Jazz. Po raz piąty w tym sezonie Jazzmani wygrali mecz, mimo że przegrywali dwucyfrową różnicą punktów. Charlotte Bobcats mieli już 19 oczek przewagi, lecz w samej końcówce najpierw Al Jefferson, a chwilę potem Deron Williams zapewnił gościom triumf.

- Nie wpadaliśmy w panikę, tylko walczyliśmy - przyznał Williams, autor 17 punktów i dziewięciu asyst. - Oni wierzyli, że można wrócić do tego meczu i go wygrać - dodał Jerry Sloan, opiekun ekipy z Salt Lake City.

Utah odrobiła już 16 punktową stratę w meczu przeciwko Los Angeles Clippers, 22-punktową z Miami Heat, 18-punktową z Orlando Magic i 11-punktową z Atlantą Hawks.

- Spojrzałem na Ala Jeffersona i powiedziałem: "Przegrywamy 10 punktami". On odpowiedział: "Masz jakieś wątpliwości"? To mówi wszystko - dodał Williams.

New Jersey Nets - Orlando Magic 90:91 (25:31, 25:21, 18:16, 21:23)

(D. Harris 26, B. Lopez 23, T. Outlaw 20 - D. Howard 16 (10 zb), B. Bass 14, V. Carter 13, J. Nelson 13)

Charlotte Bobcats - Utah Jazz 95:96 (28:13, 21:20, 24:30, 22:33)

(S. Jackson 24, N. Mohammed 22 (20 zb), G. Wallace 13 - A. Jefferson 19, D. Williams 17, P. Millsap 17)

Miami Heat - Toronto Raptors 109:100 (34:25, 29:25, 20:23, 26:27)

(D. Wade 31, L. James 23 (11 as), J. Jones 14 - A. Bargnani 22, D. DeRozan 21, S. Weems 15)

Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers 85:99 (30:26, 24:28, 14:19, 17:26)

(A. Jamison 19, R. Sessions 17, D. Gibson 15 - D. Granger 34, M. Dunleavy 20, R. Hibbert 16 (13 zb))

Chicago Bulls - Washington Wizards 103:96 (24:25, 26:17, 22:16, 31:38)

(D. Rose 24, J. Noah 21, L. Deng 20 - G. Arenas 30, J. Wall 16, N. Young 11)

New Orleans Hornets - Portland Trail Blazers 107:87 (26:19, 22:16, 27:31, 32:21)

(M. Belinelli 18, D. West 18, E. Okafor 14 (12 zb) - N. Batum 16, A. Miller 14, W. Matthews 14)

Memphis Grizzlies - Boston Celtics 110:116 po dogrywce (27:27, 22:27, 24:19, 26:26, d. 11:17)

(R. Gay 22, Z. Randolph 21 (11 zb), M. Gasol 14 - P. Pierce 28, K. Garnett 18, S. O'Neal 18)

San Antonio Spurs - Philadelphia 76ers 116:93 (39:28, 22:24, 35:12, 20:29)

(T. Parker 24, M. Ginobili 18, G. Hill 16 - J. Holiday 16, L. Williams 13, M. Speights 11)

Milwaukee Bucks - Golden State Warriors 79:72 (24:16, 19:14, 23:21, 13:21)

(J. Salmons 26, B. Jennings 19 (11 zb), D. Gooden 16 (10 zb) - M. Ellis 24, R. Williams 11, V. Radmanovic 8)

Komentarze (0)