MVP 6. dnia: Luis Scola (Argentyna)
I ponownie o nim, co zresztą jest już pewnym symbolem tych mistrzostw. Luis Scola jest w formie niebotycznej, można nawet powiedzieć, że gargantuicznej, nie daje rywalom większych szans. Doświadczony zawodnik udowodnił, że za oceanem rozwinął się koszykarsko, nabrał pewności siebie, tak potrzebnej do brania odpowiedzialności w decydujących momentach. Lider argentyńskiej drużyny nie zdołał wprawdzie poprowadzić Albicelestes do triumfu nad charakterną Serbią, ale był blisko tego celu. Tym razem gracz Houston Rockets zdobył 32 punkty, zebrał 7 piłek, miał 2 bloki, tyle samo asyst i przechwyt.
Drużyna 6. dnia: Serbia
To oni mieli najtrudniejsze zadanie w ostatniej kolejce. W walce o pierwsze miejsce w swojej grupie zmierzyli się z Argentyną, która - co prawda - nie gra jako zespół najlepiej, ale ma w swoim składzie wspomnianego wcześniej Scolę. Pozostali gracze również dokładali, choć zdecydowanie mniejsze, cegiełki do zwycięstw. Podopieczni Dusko Ivkovicia nie bez powodu są jednak wicemistrzami Europy, poradzili sobie z Albicelestes. Młode wilki są szalenie groźne, wciąż nie znalazły pogromcy i dopóki czują się pewnie, dopóty trudno będzie ich poskromić. Ale to już zmartwienie rywali...
Liderzy 6. dnia: (w nawiasie rekordy turnieju)
Punkty: (Kirk Penney - 37)
32 - Luis Scola (Argentyna)
25 - Kirk Penney (Nowa Zelandia)
23 - Tibor Pleiß (Niemcy)
22 - Osama Daghles (Jordan)
21 - Eric Gordon (USA)
Zbiórki: (Jianlian Yi, Sasha Kaun, Joaquim Gomes - 14)
14 - Arsalan Kazemi (Iran)
13 - Omer Asik (Turcja)
12 - Semih Erden (Turcja), Anderson Varejao (Brazylia)
10 - Ronald Balkman (Portoryko), Tim Ohlbrecht (Niemcy), Mohamed Kone (Wybrzeże Kości Słoniowej)
9 - Marc Gasol (Hiszpania), Zaid Al-Khas (Jordan)
Asysty: (Anton Ponkraszow, Ricky Rubio - 11)
9 - Pablo Prigioni (Argentyna)
8 - Mouloukou Diabate (Wybrzeże Kości Słoniowej), Ricky Rubio (Hiszpania)
7 - Jose Barea (Portoryko), Sinan Guler (Turcja)
6 - Osama Daghles (Jordan), Pero Cameron (Australia), Marcelo Huertas (Brazylia), Matt Nielsen (Australia), Anton Ponkraszow (Rosja), Rasheim Wright (Jordan)
5 - Witalij Fridzon (Rosja)
Przechwyty: (Sinan Guler - 8)
8 - Sinan Guler (Turcja)
5 - Pablo Prigioni (Argentyna)
4 - Carlos Delfino (Argentyna), Joe Ingles (Australia), Jackson Vroman (Liban)
3 - Jaka Lakovic (Słowenia), Joel Anthony (Kanada), Macram Ben Romdhane (Tunezja), Guy Edi (Wybrzeże Kości Słoniowej), Eric Gordon (USA), Arsalan Kazemi (Iran)
Zadziwili 6. dnia:
Milos Teodosic (Serbia) - Niewielu jest bardzo wszechstronnych zawodników, ale z całą pewnością do tego grona zaliczymy Teodosicia. Utalentowany reprezentant Serbii, który przecież wciąż się rozwija, grał przez 28 minut w spotkaniu z Argentyną. Dość powiedzieć, że był "mózgiem" swojej ekipy, to w dodatku zdobył sporo punktów. Teodosic zakończył zawody z dorobkiem 16 oczek, 4 zbiórek, 4 asyst i 3 przechwytów, wymusił również 5 przewinień.
Nenad Krstic (Serbia) - Po zawieszeniu do kadry Serbii powrócił już na spotkanie z Australią Nenad Krstić. 27-letniemu środkowemu przerwa najwyraźniej nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie doprowadziła do tego, że był głodny gry. W pierwszym meczu na MŚ zdobył 14 oczek, ale już w znacznie ważniejszej potyczce z Argentyną uzbierał 18 punktów, był nawet blisko double-double, bo zebrał 8 piłek, miał także 3 asysty.
Timofiej Mozgow (Rosja) - Rosjanin gra w kratkę, szalenie ciężko przewidzieć, kiedy znów eksploduje jego niemały talent. Na nieszczęście dla Greków to właśnie w starciu z nimi prezentował się kapitalnie. Mozgow był praktycznie nie do zatrzymania, choć spędził na parkiecie tylko 19 minut, ale tego czasu bynajmniej nie zmarnował. 24-letni koszykarz zdobył 18 punktów i zebrał 4 piłki.
Fran Vazquez (Hiszpania) - Wcześniej był tylko głębokim zmiennikiem, otrzymywał ledwie kilka minut na zaprezentowanie swoich umiejętności, ale w ostatnich spotkaniach ze słabszymi rywalami w końcu grał dłużej, wystarczająco, by móc pokazać się z dobrej strony. Vazquez z Kanadą był dosłownie nie do zatrzymania, rywale mogli jedynie bezradnie rozkładać ręce. A wszystko dlatego, że mający 209 cm wzrostu środkowy w ciągu 16 minut zdobył aż....19 punktów na stu procentowej skuteczności z gry (9/9 za 2)! Vazquez miał jeszcze 5 zbiórek i aż 4 bloki.
Liczby 6. dnia:
92 - tyle punktów zdobyli reprezentanci Brazylii i USA w ostatniej serii spotkań pierwszej fazy mistrzostw świata. Ekipa z Ameryki Południowej pokonała, dość niespodziewanie, aż 92:74 Chorwację. Natomiast mistrzowie olimpijscy wygrali z Tunezją 92:57.
49 - blisko rekordowego rezultatu byli Hiszpanie. W meczu ze słabą Angolą zdominowali strefę podkoszową, zebrali w sumie aż 49 piłek, co oznacza, że zabrakło im tylko jednej do rekordu Amerykanów na tym czempionacie, którzy w spotkaniu ze Słowenią mieli aż 50 zbiórek.
25 - kto by pomyślał, że Tunezja będzie tak walczyła pod atakowaną tablicą w meczu z trzecią drużyną globu, zarazem mistrzem z Pekinu - USA. Team z Afryki walczył, jak mógł, co widać gołym okiem. Tunezja zebrała w ofensywie aż 25 piłek, to zdecydowanie najlepszy rezultat na MŚ w Turcji, trudno będzie komukolwiek się do niego zbliżyć, zwłaszcza, że w fazie pucharowej rywalizacja będzie bardziej wyrównana.
24 - Na koniec pierwszej rundy słabo spisali się reprezentanci Chin, którzy przegrali z Turcją aż 40:87! To jednak pokłosie fatalnej gry z piłką, mistrzowie Azji mieli aż 24 straty i niewiele zabrakło, aby dorównali takim "potęgom" koszykarskim jak Iran czy Jordan, którzy mieli po 25 strat.
9 - A wydawało się, że siedem zablokowanych piłek to rekord wyśrubowany, wprawdzie do pobicia, ale z ogromnym trudem. Tymczasem okazało się, że jest sporo ekip, które potrafią świetnie blokować rywali. Aż ośmiokrotnie czynili to Rosjanie w meczu z Grecją i Turcy w spotkaniu z Chinami, ale i tak najlepiej w tym elemencie spisała się Hiszpania, zatrzymując w ten sposób przeciwnika aż 9-krotnie.