EuroBasket 2011: Fatalna końcówka Polaków! - relacja z meczu Bułgaria - Polska

Fatalna końcówka w wykonaniu polskich koszykarzy zaprzepaściła szanse na zwycięstwo w Sofii. Podopieczni Igora Griszczuka mimo prowadzenia 55:44 po trzech kwartach, nie dali rady Bułgarom i ostatecznie przegrali 70:74.

W tym artykule dowiesz się o:

Filip Widenow - tego gracza polscy koszykarze zapamiętają na pewno bardzo długo. Najlepszy snajper Bułgarów, niezbyt widoczny przez pierwsze trzy kwarty, urządził sobie istną kanonadę strzelecką w ostatniej odsłonie. Trafił 19 punktów, w tym cztery trójki! Efekt? Jeszcze na osiem minut przed końcem biało-czerwoni prowadzili 56:46 - po ostatniej syrenia z wygranej cieszyli się bałkańscy gracze. Niemożliwe? A jednak...

Początek spotkania należał do naszych koszykarzy. Świetnie spisywał się Maciej Lampe, który miał 12 punktów i pięć zbiórek w samej premierowej odsłonie. Polacy często trafiali za trzy punkty (cztery razy) i wyszli na bezpieczne prowadzenie 21:12.

W drugiej ćwiartce obraz gry niewiele się zmienił. Podopieczni Igora Griszczuka utrzymywali znaczne prowadzenie i nie pozwalali gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Zresztą ci nie mieli zbyt wielu argumentów - przez cały czas szukali swoich szans w rzutach z dystansu. Po pierwszej połowie prowadziliśmy wyraźnie i nic nie zapowiadało dramatu, który wydarzył się kilkadziesiąt minut później.

Trzecia kwarta znów pod kontrolą Polaków. Co prawda trzeci faul "złapał" Lampe, lecz Filip Dylewicz dał świetną zmianę i szybko zdobył pięć punktów z rzędu. Przewaga naszych graczy urosła do 14 oczek - 52:38 i mało kto chyba wierzył, że coś w tym jeszcze się wydarzy. Schodząc po trzeciej kwarcie na ławce Widenow miał na swoim koncie tylko siedem punktów...

Tymczasem ostatnie dziesięć, a dokładnie osiem minut wstrząsnęło naszą kadrą! Wtedy to ni z tego, ni z owego gracze trenera Barczowskiego zaczęli trafiać wszystko i z każdej pozycji. O wyczynach Widenowa już wspominaliśmy, ale o dziwo jego kapitalna dyspozycja przeniosła się na kolegów z drużyny - S. Georgiewa, Kostowa czy Earla Calloway'a.

Z bezpiecznego prowadzenia Polaków nic już nie zostało, a nasi byli bezradni i jakby oszołomieni fenomenalną grą Bułgarów. Próbowali odpowiadać tym samym, lecz bez skutku. Jeszcze na 2,40 min przed końcem prowadziliśmy 65:64, lecz decydujący cios zadali miejscowi, a konkretnie Calloway i Widenow. Po naszej stronie chybił Kelati, a przede wszystkim Łukasz Koszarek - dwukrotnie znajdujący się na wolnej pozycji, bez żadnego obrońcy w pobliżu.

Trójka Dardana Berishy na niewiele się już zdała, bo do końca spotkania pozostały trzy sekundy. Równo z końcową syreną wynik ustalił Kalojan Iwanow, który oszukał naszych znacznie wyższych podkoszowych.

Po zwycięstwie nad Portugalią nasza reprezentacja nie poszła za ciosem i poległa w Sofii

Polacy zginęli od własnej broni - początkowo to my trafialiśmy za trzy, później tylko i wyłącznie Bułgarzy. Widenow i Calloway dziewięciokrotnie przedziurawili nasz kosz zza linii 6,25m. Znów przegraliśmy walkę na atakowanej tablicy (9:12), choć tym razem ten element nie miał kluczowego znaczenia dla losów pojedynku. Popełniliśmy aż 15 strat, podczas gdy Bułgarzy pięć mniej.

Igor Griszczuk: Cóż, idziemy dalej

Thomas Kelati: Pokonaliśmy samych siebie

Maciej Lampe: Smutny dzień dla polskiej koszykówki

EuroBasket 2011: Wyniki niedzielnych spotkań

Bułgaria - Polska

74:70

(12:21, 16:14, 16:20, 30:15)

Bułgaria: Filip Widenow 26, Earl Calloway 12, Stefan Georgiew 12, Chawdar Kostow 8, Zlatin Georgiew 7, Dejan Iwanow 5, Kalojan Iwanow 3, Asen Welikow 1, Nikołaj Warbanow 0.

Polska: Maciej Lampe 18 (11 zb), Thomas Kelati 17, Marcin Gortat 10 (12 zb), Łukasz Koszarek 7, Dardan Berisha 6, Michał Chyliński 5, Filip Dylewicz 5, Adam Hrycaniuk 2, Łukasz Majewski 0.

W drugim meczu grupy C Belgia wygrała na wyjeździe z Portugalią 78:69.

Tabela grupy C

PozDrużynaMPKTWP+/-
1 Belgia 2 4 2 0 152:133
2 Bułgaria 2 4 2 0 141:129
3 Polska 3 4 1 2 221:222
4 Gruzja 2 3 1 1 148:139
5 Portugalia 3 3 0 3 192:231
Źródło artykułu: