CZYTAJ: Rywale Polaków w drodze na EuroBasket 2011 - Bułgaria
Reprezentacja Polski seniorów już w niedzielę rozegra trzecie spotkanie w eliminacjach do EuroBasketu 2011. Tempo zabójcze, bowiem będzie to dopiero siódmy dzień zmagań o udział w europejskim czempionacie, a już trzeci mecz. Odbija się to na graczach, których zaczynają trapić kontuzje.
Jeszcze przed meczem z Portugalią kontuzji stawu skokowego nabawił się Adam Łapeta, a w samym spotkaniu Krzysztof Szubarga, który w meczach z Gruzją i Portugalią wychodził w pierwszej piątce doznał urazu kolana. Obaj zostali wykluczeni z gry przynajmniej w najbliższym czasie i na pewno nie polecą z drużyną do Sofii na mecz z Bułgarią.
To sprawia, że osamotniony na pozycji rozgrywającego będzie Łukasz Koszarek, który w zgodnej opinii ekspertów jest w tych eliminacjach pewniejszym punktem od Szubargi i nie powinien mieć problemów z podołaniu temu zadaniu. - Wiem, że przy kontuzji Krzysztofa Szubargi ciąży na mnie większa odpowiedzialność - mówi Koszarek.
Łukasz Koszarek (nr 15) w meczu przeciwko Portugalii
Pod koszem Igor Griszczuk nie potrzebował zastępstwa dla Łapety, którego zresztą nie wpuścił na parkiet w pierwszym meczu. Szubargę natomiast zastąpi Kamil Chanas, który przygotowywał się z kadrą do tych eliminacji i który współpracował z Griszczukiem w Anwilu Włocławek w poprzednim sezonie.
- Kilka tygodni byłem poza kadrą, ale zgodnie z zaleceniami trenerów reprezentacji ćwiczyłem, będąc w stałej gotowości. Nie da się ukryć, że telefon, który zastał mnie w rodzinnym Wrocławiu, był jednak dla mnie zaskoczeniem. W końcu nie byłem nawet wcześniej w czternastce przewidzianej do gry. Jeszcze większym byłoby, gdybym wyszedł na boisko. Cieszę się jednak, że jestem tutaj, bo w meczach o punkty jeszcze w kadrze nie grałem - powiedział dla serwisu kadry Kamil Chanas.
Z tym nieco przemeblowanym składem kadra uda się do Bułgarii na mecz z reprezentacją tego kraju. Ekipa trenera Rosena Barchovskiego do tej pory zagrała tylko w jednym spotkaniu tych eliminacji, pokonując na wyjeździe Portugalię. Świetnie wśród Bułgarów zagrał Filip Videnov.
Zawodnik Crveny Zvezdy Belgrad rzucił Portugalczykom 17 punktów, miał także cztery zbiórki i dwie asysty. Pod nieobecność w kadrze Todora Stojkova Videnov jest największą gwiazdą tej drużyny, bowiem w swojej karierze bronił barw takich klubów jak wspomniana Crvena Zvezda, Real Madryt, Nancy, Caja San Fernando, czy Granada.
Sporo ożywienia w grę wnosi także 24-letni Dejan Ivanov. Skrzydłowy ostatnie dwa lata spędził we Włoszech, gdzie bronił barw drużyny z Montegranaro i mimo dość młodego wieku był pewnym punktem tej drużyny.
Nie można zapominać także o Earlu Calloway’u. Naturalizowany Amerykanin to rozgrywający, który ostatni sezon spędził w najlepszej lidze świata - hiszpańskiej ACB w barwach drużyny Cajasol Sewilla. Średnio w każdym meczu zdobywał blisko 10 punktów ponad dwie zbiórki i cztery asysty, co dobitnie świadczy o tym, że jest to wartościowy gracz.
Bułgaria nie ma za to wybitnych graczy podkoszowych. W składzie jest właściwie tylko dwóch klasycznych centrów, którzy wzrostem mocno odstają od naszych wysokich. Mowa tutaj o Stefanie Georgievie i Nokołaju Varbanovie. Pierwszy ma 206 centymetrów wzrostu, natomiast drugi 209.
To stwarza nam duże pole do popisu. Jeżeli niscy chętniej będą dostarczać piłkę do Marcina Gortata, a Maciej Lampe zagra na swoim, wysokim poziomie to właśnie tutaj może zarysować się nasza przewaga. Aby tak się stało musimy nieco zmienić nasz styl gry, który do tej pory głównie bazował na grze obwodowych i rzutach z dystansu. Teraz jest na to świetna okazja.
Mecz Bułgaria - Polska odbędzie się w niedzielę o godzinie 17:00 w stolicy Bułgarii, Sofii.
Bułgaria - Polska / niedziela, godz. 17:00