Crystal Langhorne w poprzednim sezonie otrzymała nagrodę dla koszykarki, która poczyniła największe postępy. W tym sezonie silna skrzydłowa Washington Mystics udowadnia, że nie przez przypadek została uhonorowana tym wyróżnieniem. W meczu przeciwko Atlancie Dream Langhorne wywalczyła 24 punkty (trafiają 10 z 15 oddanych rzutów z gry) oraz zebrała 15 piłek, w tym 5 w ataku. Dzięki wygranej bad Dream, Mystics wspólnie z Indianą Fever prowadzą w Konferencji Wschodniej.
- To brzmi wspaniale - przyznaje Langhrone. - Przegrałyśmy ostatnio kilka meczy, ale udało się utrzymać wysokie miejsce.
Ostatni raz Mystics prowadziły w swojej konferencji w... 2002 roku. - Jestem pewna, że cała nasza organizacja jest bardzo szczęśliwa. To jednak tylko i wyłącznie mobilizuje nas do dalszej ciężkiej pracy - powiedziała Katie Smith.
Ciężka praca jest wskazana, bo jak przyznaje Marynell Meadors, Konferencja Wschodnia jest niesamowicie wyrównana. - Tutaj każdy mecz jest jak w fazie play off, czyli o życie. Każdy kolejny mecze jest dużo ważniejszy od tego, który właśnie się skończyło - powiedziała trener Dream.
Koszykarki z Atlanty są w dołku. Przez długi czas przewodziły stawce w Konferencji Wschodniej, ale ostatnio znacznie opuściły z tonu. Na swoim poziomie gra jedynie Angel McCoughtry. Skuteczność zatraciła Brazylijka Iziane Castro Marques. Co prawda w Washingtonie wywalczyła 17 punktów, ale trafiła jedynie 4 z 14 oddanych rzutów z gry.
Wynik:
Washington Mystics - Atlanta Dream 82:72 (21:16, 20:13, 21:19, 20:24)
(C.Langhorne 24 (15 zb), M.Ajavon 15, C.Melvin 12, M.Coleman 9 - A.McCoughtry 23, I.Castro Marques 17, E.DeSouza 11, S.Lyttle 9)