Trefl Sopot nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem I-ligowego Znicza Basket Pruszków (100:44). Drużyna trenera Karlisa Muiznieksa już w pierwszej kwarcie pokazała, że oba zespoły dzieli różnica przynajmniej jednej klasy. Jedyny wyrównany moment w tym meczu to sytuacja, w której Trefl prowadził tylko 10:9. Od tej chwili przewaga sopocian wzrastała błyskawicznie.
Po kilku chwilach było już 22:9, a po całej pierwszej połowie aż 60:23. To pokazało, że pogrom stanie się faktem i tak też było. Czwarta drużyna poprzedniego sezonu Tauron Basket Ligi wygrała 100:44, grając z bardzo dobrą skutecznością w rzutach za 2 (59 procent) i za 3 (40).
Na parkiecie brylował przede wszystkim Jermaine Beal. Amerykanin na parkiecie był wszędzie i ostatecznie zakończył mecz z 20 punktami, sześcioma asystami, czterema zbiórkami i trzema przechwytami. Trafił cztery z pięciu rzutów za trzy.
Wtórował mu także Filip Dylewicz. Kapitan reprezentacji Polski pod koszem był nie do zatrzymania. Zdobył15 punktów, mimo że na parkiecie przebywał tylko 18 minut. Trafił sześć z siedmiu rzutów z gry, miał cztery zbiórki i dwie asysty
Trefl Sopot - Znicz Basket Pruszków 100:44 (24:12, 36:11, 22:6, 18:15)
Trefl: Beal 20, Dylewicz 15, Ceranić 13, Kinnard 10, Kikowski 10, Waczyński 10, Hlebowicki 8, Stefański 7, Gustas 7.
Znicz: Malewski 12, Szumełda-Krzycki 12.
W drugim meczu emocji nie było więcej, mimo że spotkał się wicemistrz z trzecią drużyną poprzedniego sezonu. Anwil Włocławek szybko pokazał, że tego dnia będzie poza zasięgiem Polpharmy Starogard Gdański i zwyciężył 103:77.
Włocławianie rozpoczęli od wyniku 7:0, a pod koniec pierwszej kwarty było 29:17. Pierwszy swój rzut Anwil spudłował dopiero w piątej minucie meczu. Polpharma próbowała gonić w drugiej kwarcie, kiedy zbliżyła się do Anwilu na dwa punkty, ale był tylko chwilowy moment, bowiem świetnie dysponowani byli Paul Miller i D.J. Thompson. Miller w samej tylko pierwszej kwarcie zdobył 14 punktów, natomiast później wyręczył go rozgrywający. Thompson świetnie walczył w obronie, gdzie w kilka minut cztery razy zabrał piłkę rywalom i sam popędził do kosza.
To szybko pozwoliło zbudować Anwilowi blisko 20-punktową przewagę, która dała wicemistrzom Polski prowadzenie 56:38 po 20 minutach gry. Jedynym jasnym punktem w drużynie Polpharmy był Kirk Archibeque. Środkowy drużyny trenera Pawła Turkiewicza walczył pod koszem, nie tylko punktując, ale także wydzierając zawodnikom Anwilu piłki z tablic. Punktowo najlepiej wypadł jednak Deonta Vaughn, ale koszykarz ten był zdecydowanie zdominowany przez Thompsona.
Dzieła zniszczenia dokonał w ostatniej kwarcie kapitan Anwilu Andrzej Pluta. Doświadczony koszykarz kilka razy z rzędu trafił za trzy ustalając swój rezultat na 24 punktach i aż sześciu trafionych rzutach z dystansu na siedem prób.
W drużynie Anwilu wystąpił po raz pierwszy Sasa Mucić. Słoweniec spędził na parkiecie ponad 21 minut, zdobywając w tym czasie pięć punktów. Zawodnik ten zaprezentował się z dobrej strony, dobrze zastawiał pod koszem, pokazał, że umie trafić z dystansu, jednak jego partnerzy jeszcze niezbyt często kierowali do niego piłki.
Anwil Włocławek - Polpharma Starogard Gdański 103:77 (29:24, 27:14, 23:27, 24:12)
Anwil: Miller 24, Pluta 24, Thompson 17, Jovanović 13, Berisha 10, Majewski 10, Mucić 5, Skibniewski 0.
Polpharma: Vaughn 15, Archibeque 14, Chanas 12, Gilmore 10, Metelski 7, Hicks 6, Dutkiewicz 5, Szpyrka 4, Mroczek 4.