Polski środkowy, jak każdy Polak w tej chwili, myślami był zapewne gdzie indziej. Marcin Gortat wystąpił w tym meczu z napisem "TU-154" na butach, który symbolizował tragiczny lot polskiej elity do Smoleńska. Na jego nadgarstku znalazło się także nazwisko prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- To bardzo smutne. Tam było wielu ludzi, którzy starali się, aby nasz kraj był jednym z najmocniejszych i najsilniejszych w Europie. Oczywiście modlimy się za nich - powiedział przed meczem łodzianin, którego ojciec znał się z prezydentem Lechem Kaczyńskim. Janusz Gortat, emerytowany oficer polskiej armii, poznał tragicznie zmarłego prezydenta, zanim jeszcze został on wybrany na najważniejszy urząd w państwie.
Polak w niedzielę spędził na parkiecie 13 minut. Oddał dwa niecelne rzuty z półdystansu, zanotował trzy zbiórki i popełnił jeden faul.
Bohaterem Magików okazał się Mickael Pietrus, który wszystkie swoje 12 punktów zdobył w ostatniej kwarcie. Ważną trójkę w końcówce trafił również Jammer Nelson. Ponadto, jak zwykle pod koszem dominował Dwight Howard, autor 22 punktów, 13 zbiórek i sześciu bloków.
W zespole Kawalerzystów zabrakło LeBrona Jamesa i Anthony'ego Parkera, którzy dostali wolne od trenera. Mimo tego, jeszcze w drugiej kwarcie gospodarze prowadzili różnicą 16 punktów - 40:24.
Cleveland Cavaliers - Orlando Magic 92:98 (28:19, 22:27, 23:31, 19:21)
Cleveland: Delonte West 21, Mo Williams 19, Antawn Jamison 19, Jamario Moon 12, Zydrunas Ilgauskas 9 (12 zb), J.J. Hickson 4, Anderson Varejao 4, Jawad Williams 2, Sebastian Telfair 2, Daniel Gibson 0, Daniel Green 0, Leon Powe 0.
Orlando: Dwight Howard 22 (13 zb), Jameer Nelson 17, Mickael Pietrus 12, Rashard Lewis 11, Matt Barnes 10, J.J. Redick 10, Vince Carter 6, Brandon Bass 6, Ryan Anderson 4, Jason Williams 0, Marcin Gortat 0.