Final Four Euroligi koszykarek: Taurasi wprowadza Spartak do finału!

Fenomenalna Diana Taurasi nie pozostawiła złudzeń ekipie UMMC Jekaterynburg w półfinałowym starciu Final Four Euroligi koszykarek. "One girl show" - tak można nazwać pierwszy półfinałowy mecz w Walencji. Taurasi przez trzy kwarty w pojedynkę trzymała wynik dla Spartaka. W decydującej części meczu punkty zaminiła na asysty, a to w końcowym rozrachunku dało sukces w postaci awansu do wielkiego finału.

- Przegrałyśmy już w tym sezonie dwukrotnie z UMMC, bo w lidze i finale Pucharu Rosji. Tym razem zrobimy wszystko, żeby to Spartak był zwycięski - mówiła przed meczem Anete Jekabsone-Zogota, rzucająca drużyny ze stolicy Rosji. Łotyszka słowa dotrzymała, a Spartak Moskwa Region Vidnoje rozstrzygnął półfinał z UMMC na swoją korzyść.

Na parkiecie w hiszpańskiej Walencji walka trwała od pierwszej akcji, a wynik cały czas oscylował wokół remisu. Pierwszą kwartę Spartak wygrał różnicą jednego punktu, dzięki celnemu rzutowi w ostatniej sekundzie Sue Bird. W drugiej UMMC wyszło już nawet na 6 punktów przewagi, ale trzy kolejne celne trójki Diany Taurasi przywróciły na prowadzenie Spartak. Do szatni to jednak UMMC schodziło prowadząc, gdyż efektownym buzzer-beaterem popisała się Cappie Pondexter.

Po zmianie stron nic się nie zmieniło. Taurasi królowała na parkiecie walcząc z całą plejadą gwiazd z Jekaterynburga. Mistrzynie Rosji jednak nieznacznie przejęły przewagę, a duża w tym zasługa Candace Parker. Amerykańska środkowa zdominowała grę w pomalowanym polu, dwukrotnie popisała się akcjami 2+1, a podopieczne Gundarsa Vetry miały 4 oczka zaliczki przed decydującą kwartą.

Zaczęła się ona niedobrze dla Spartaka, gdyż przy zbiórce skurcz złapał Taurasi i w obozie aktualnych mistrzyń Euroligi zrobiło się nerwowo. Najlepsza zawodniczka meczu szybko jednak wróciła do gry, ale widać było, że nie ma już takiej swobody ruchu i gra asekuracyjnie. Asekuracyjnie nie oznacza nieskutecznie. Taurasi zamiast na punktach, skupiła się na podaniach otwierających drogę do kosza partnerkom. Na 120 sekund przed końcem na tablicy wyników był remis 71:71. Koszykarki ze stolicy Rosji właśnie wtedy zadały decydujący cios. Zdobyły 9 punktów z rzędu i uciekły rywalkom. W końcówce z linii rzutów wolnych nie myliły się Bird oraz Fowles i to Spartak Moskwa Region Vidnoje zagra w niedzielnym wielkim finale.

37 punktów, 12 zbiórek i 6 asyst - to dorobek Diany Taurasi w konfrontacji z UMMC Jekaterynburgiem. Takiego występu nie trzeba zbytnio komentować. - Taurasi powinna grać z mężczyznami i też pewnie była by wyróżniającą się postacią - oceniła popisy "Jordana w spódnicy" Laura Macchi, zawodniczka włoskiej Beretty Familia Schio.

Wśród pokonanych dobrze spisywała się Candace Parker, ale chyba nie do końca została w tym meczu wykorzystana przez swojego szkoleniowca. Kroku swojej byłej już koleżance z Phoenix Mercury próbowała również dotrzymać Cappie Pondexter, ale na popularną "DeeTee" tego wieczoru nie było mocnych.

Agnieszka Bibrzycka tym razem nie błyszczała. Polska rzucająca wywalczyła 9 punktów, a pojedynek zakończyła przedwcześnie z powodu przekroczenia limitu fauli. Biba na parkiecie spędziła 23 minuty notując też 3 asysty i 2 zbiórki.

Spartak Moskwa Region Vidnoje - UMMC Jekaterynburg 87:79 (17:16, 23:27, 23:24, 24:12)

Spartak: Diana Taurasi 37 (12 zb), Sylvia Fowles 14 (12 zb), Anete Jekabsone-Zogota 12, Janel McCarville 8, Sue Bird 7, Irina Osipova 6, Ilona Korstin 2, Kelly Miller 1, Maria Karpunina 0, Natalia Vieru 0

UMMC: Candace Parker 16, Cappie Pondexter 16, Deanna Nolan 13, Ann Wauters 10, Celine Dumerc 9, Agnieszka Bibrzycka 9, Sandrine Gruda 4 (11 zb), Svetlana Abrosimova 0, Olga Arteshina 0, Maria Stepanova 0

Komentarze (0)