Piotr Pamuła: Skoro w utrzymanie wierzy Sportino, to my tym bardziej

Polonia 2011, to obok Sportino ekipa, która znajduje się obecnie w strefie spadkowej. Aby zachować miejsce w PLK, beniaminek musi wyprzedzić Kotwicę. Zespół Pawła Blechacza to bowiem ostatni klub, który w ligowej klasyfikacji zajmuje ostatnią pozycję dającą bezpieczne utrzymanie. W zrealizowanie tego celu mocno wierzy rzucający drużyny ze stolicy, Piotr Pamuła.

- Skoro w utrzymanie wierzy Sportino, które w tabeli jest za nami, a jeszcze przed tą kolejką miało od nas dwie wygrane mniej, to tym bardziej my możemy tego dokonać - mówi dla portalu SportoweFakty.pl rzucający Polonii 2011, Piotr Pamuła. Koszykarz ten, do drużyny ze stolicy dołączył w 2007 roku. Równocześnie grał wtedy w Polonii i jej partnerskim zespole, Tempcoldzie. W barwach pierwszego z nich przeciwko ekipie z Kujaw zagrał w sobotę po raz trzeci. Dwukrotnie w ekstraklasie, raz na jej zapleczu. Średnia punktowa Pamuły w konfrontacjach z tym przeciwnikiem wynosi 6,3 punktu. W ostatniej kolejce rzucił Sportino 11 oczek, a wraz ze zdobyczami jego kolegów, Polonia uzyskała 82 punkty.

- Atakiem spotkań się jednak nie wygrywa. Zdobyliśmy dużo punktów, ale słabo zaprezentowaliśmy się w obronie. A aby zwyciężać właśnie postawa w defensywie jest kluczowa - stwierdza Pamuła. - W drugiej połowie Sportino zasypało nas "trójkami", tylko w trzeciej kwarcie trafiło ich sześć. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Graliśmy jak juniorzy, a tak nie powinno być - dodaje 20-letni zawodnik, który podkreślił też, że pozytywnie na niego i parterów wpłynął fakt z obecności na parkiecie najlepszego strzelca ekipy Mladena Starcevica, Dardana Berishy. Ten ostatni zmagał się ostatnio z kontuzją kostki. - Mieliśmy bardzo dobrego gracza do rotacji. Dardan, to niezwykle przydatny gracz, dobrze się zaprezentował. Pomógł nam, ale wiadomo, to niego wina, że nam wszystkim nie wychodziła taktyka - stwierdza wychowanek Stali Stalowa Wola.

Polonia wciąż ma realne szanse na utrzymanie w ekstraklasie. Aby to osiągnąć młodzi zawodnicy z Warszawy muszą wyprzedzić Kotwicę Kołobrzeg, z którą w perspektywie mają pojedynek z tą drużyną. W Kołobrzegu zagrają w przedostatniej kolejce. - To będzie ważna konfrontacja. Poza tym, większość ze spotkań, jakie nam pozostały gramy we własnej hali. Utrzymanie jest realne, my w to wierzymy - kończy Pamuła.

Źródło artykułu: