22-letni Jaden Ivey w środę opuścił parkiet na noszach. Koledzy z drużyny utworzyli krąg, aby uchronić go od kamer i aparatów fotograficznych. Zakryli też kontuzjowaną nogę ręcznikami. Wszystko wyglądało bardzo dramatycznie.
Jeden z liderów Detroit Pistons upadł na parkiet podczas walki o piłkę. Niefortunnie podciął go rywal, reprezentujący Orlando Magic Cole Anthony, który później miał w oczach łzy. Nie tylko on. Płakał też m.in. kolega z drużyny Iveya, Ausar Thompson.
Nie wiadomo jeszcze, co dokładnie się stało, zawodnik Pistons czeka na wyniki badań. Ucierpiała jednak jego lewa noga. Doszło prawdopodobnie do poważnego złamania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nietypowe wyzwanie Włodarczyk w Katarze
- To trudne dla nas wszystkich. Nie ma lepszej osoby ani kolegi z drużyny, niż J.I - mówił podczas rozmowy z mediami trener Tłoków, JB Bickerstaff.
Pistons mimo wszystko wygrali środowy mecz z Magic 105:96. Ivey, który doznał kontuzji na początku czwartej kwarty, zdążył spędzić na boisku 27 minut i rzucił w tym czasie 22 punkty. Był najlepszym zawodnikiem gospodarzy.
- Podziwiam chłopaków, że byli jeszcze dziś w stanie dokończyć mecz i dowieźć zwycięstwo do końca. Ci chłopacy dbają o niego (Iveya) i nie chcą go zawieść - dodawał Bickerstaff.
Wynik:
Detroit Pistons - Orlando Magic 105:96 (31:21, 34:28, 19:26, 21:21)
(Ivey 22, Cunningham 19, Duren 18 - Suggs 24, Caldwell-Pope 21, Carter Jr. 15)