Derby Florydy dla Heat. Przesądził ten rzut

Getty Images / Julio Aguilar / Radość korzykarzy Miami Heat
Getty Images / Julio Aguilar / Radość korzykarzy Miami Heat

Obydwie drużyny były w czwartek mocno osłabione, ale to nie znaczy, że trzecie w tym sezonie derby Florydy straciły na atrakcyjności. Było ciekawie do samego końca. Zadecydował rzut na samym finiszu.

W tym artykule dowiesz się o:

Pauzowali liderzy Orlando Magic, Franz Wagner i Paolo Banchero, a Miami Heat byli osłabieni brakiem m.in. Jimmy'ego Butlera. Ale czwartkowe derby Florydy trzymały w napięciu do ostatnich sekund.

Dosłownie. Tyler Herro w spektakularny sposób zapewnił Heat zwycięstwo na 0,5 sekundy przed końcową syreną, trafiając wielki rzut z półdystansu.

To był jego dzień. Młody gwiazdor zespołu z Florydy rzucił w sumie 20 punktów, a jego ekipa triumfowała 89:88, odnosząc 15. sukces w tym sezonie. Heat zrewanżowali się Magic za dwie wcześniejsze bezpośrednie porażki.

ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"

Gospodarze umieścili w koszu zaledwie... 5 na 30 oddanych prób zza łuku. Popełnili ponadto aż 21 strat, z czego siedem sam Jalen Suggs.

Suggs był liderem Magic z 29 punktami na koncie, ale trafił tylko 2 na 12 oddanych rzutów za trzy. Tristan da Silva dorzucił 18 oczek, aczkolwiek drużyna z Florydy doznała trzeciej w piętnastym meczu w Kia Center, a w sumie trzynastej porażki w kampanii 2024/2025.

Wynik:

Orlando Magic - Miami Heat 88:89 (31:22, 21:19, 19:20, 17:28)
(Suggs 29, da Silva 18 - Herro 20, Burks 17, Jaquez Jr. 15)

Komentarze (0)