Ten mecz nie był z pewnością popisem strzeleckim żadnej z tych dwóch drużyn. Obydwie ekipy trafiły dokładnie... sześć rzutów za trzy, a próbowały po 22 razy. Idealna zgodność.
Dodatkowo dwie pierwsze kwarty zakończyły się remisami: 15:15 oraz 21:21. Tak zgodnie nie było już po zmianie stron, kiedy Dziki wrzuciły wyższe obroty i niespodziewanie odskoczyły rywalom.
Goście z Warszawy wygrali trzecią partię 18:15, czwartą 15:11, triumfując ostatecznie 69:62.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje
Gracze Miodraga Rajkovicia w drugiej połowie zdobyli łącznie... 26 punktów. W 20 minut. To nie był dzień WKS Śląska.
Zawiedli przede wszystkim Marcel Ponitka i Kenan Blackshear. Ten pierwszy trafił tylko 2 na 9 oddanych rzutów z gry i popełnił cztery na 15 strat zespołu, choć miał też osiem zbiórek. Blackshear w 27 minut rzucił tyle samo punktów, co Ponitka - cztery.
Gospodarzom na nic zdało się 15 oczek Daniela Gołębiowskiego, który wrócił ze zgrupowania kadry Polski i pokazał się z dobrej strony.
Dla Dzików 14 punktów wywalczył Janari Joesaar. Estończyk podczas niedawno zakończonego okienka reprezentacyjnego dał się we znaki Biało-Czerwonym. Teraz o jego umiejętnościach przekonali się wrocławianie. Mateusz Szlachetka i Andre Wesson dodali po 12 oczek.
Dziki odniosły piąte zwycięstwo w swoim ósmym meczu. WKS ma bilans 3-5 i jest w dolnej części tabeli.
Wynik:
WKS Śląsk Wrocław - Dziki Warszawa 62:69 (15:15, 21:21, 15:18, 11:15)
WKS Śląsk: Daniel Gołębiowski 15, Adrian Bogucki 12, Jeremy Senglin 11, Ajdin Penava 10, Kenan Blackshear 4, Marcel Ponitka 4, Donell Cooper Ii 2, Błażej Kulikowski 2, Adam Waczyński 2, Mikołaj Adamczak 0.
Dziki: Janari Jõesaar 14, Mateusz Szlachetka 12, Andre Wesson 12, Nicholas Mcglynn 11, Rickey Mcgill 6, Denzel Andersson 5, Mateusz Bartosz 4, Jarosław Mokros 3, Grzegorz Grochowski 2, Piotr Pamuła 0.
Czy postawa WKS Śląska jest dla Ciebie rozczarowaniem? 
