Bilans 8-9 i dopiero 11. miejsce w Konferencji Zachodniej. To aktualna, słaba sytuacja drużyny Minnesota Timberwolves. Drużyna z Minneapolis we wtorek uległa Houston Rockets.
Wszystko rozstrzygnęło się w dogrywce, a ta miała szokujący przebieg.
Goście zanotowali w niej serię... 11-0. Rockets od stanu 102:105, doprowadzili do wyniku 113:105, aby ostatecznie triumfować 117:111 i odnieść już 13. sukces w kampanii 2024/2025.
W kluczowych momentach kiepsko wypadł ten, który miał prowadzić Timberwolves do sukcesów, czyli Anthony Edwards.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
Gwiazdor Leśnych Wilków został tak zdominowany przez defensorów rywali, Dillona Brooksa oraz Ausara Thompsona, że w czwartej kwarcie i dogrywce nie trafił chociażby rzutu z gry.
Edwards w całym meczu rzucił 29 punktów i 10 zbiórek, ale trafił tylko 8 na 22 oddane rzuty z gry, w tym 3 na 12 za trzy. Rockets do sukcesu poprowadził Fred VanVleet, autor 27 oczek, ośmiu zbiórek i 11 asyst.
Timberwolves, którzy przed sezonem typowani byli nawet do walki o mistrzostwo NBA, na razie nie są nawet w strefie zapewniającej grę w fazie play-in.