Liga NBA została skrytykowana za rzekomy brak kontaktu z Sofią Jamorą w sprawie zarzutów o przemoc domową. Według informacji podanych przez "Daily Mail", prawnicy modelki twierdzą, że NBA nie przeprowadziła z nią żadnej rozmowy na temat incydentu z lipca 2021 roku, kiedy to Jaxson Hayes został aresztowany pod zarzutem nadużyć wobec Jamory.
Niedawno ujawnione nagranie wydaje się pokazywać, jak Hayes popycha i pluje w kierunku swojej byłej partnerki. Koszykarz przyznał się do zarzutów fałszywego uwięzienia oraz stawiania oporu funkcjonariuszowi.
W rezultacie został skazany na trzy lata w zawieszeniu, 450 godzin prac społecznych oraz zobowiązany do udziału w rocznych zajęciach dotyczących przemocy domowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi i spółka świętowali. Mieli ku temu ważny powód
Prawnicy Jamory twierdzą, że otrzymali telefon od działu prawnego NBA, ale po próbie oddzwonienia i pozostawieniu wiadomości nie uzyskali odpowiedzi. Liga zaprzecza tym twierdzeniom, informując, że jej śledczy wielokrotnie próbowali skontaktować się z przedstawicielką modelki, Laurą Stone, lecz bez skutku.
Na początku miesiąca NBA wznowiła dochodzenie w sprawie incydentu po pojawieniu się nowego nagrania. Prawnicy Jamory przekazali "ESPN", że zachęcą swoją klientkę do współpracy z ligą, jednak od momentu wznowienia śledztwa nie mieli kontaktu ze strony NBA.
Nagranie, udostępnione przez "TMZ Sports", ukazuje serię konfrontacji pomiędzy Hayesem a Jamorą. W jednej ze scen modelka krzyczy: "Przestań! Puść mnie!", podczas gdy koszykarz wydaje się ją popychać. W innym momencie Jamora mówi: "Nie pozwolę ci mnie więcej bić. Czy wyglądam jak worek treningowy?", po czym Hayes rzekomo pluje w jej kierunku. Zdjęcia zrobione po incydencie pokazują siniaki na ramionach i nogach modelki.
Adwokat Hayesa oświadczył w rozmowie z ESPN, że jego klient jest gotów współpracować z NBA i oskarżył prawników Jamory o wyciek nagrania do mediów, czemu oni stanowczo zaprzeczają.