Serbowie mieli Amerykanów na widelcu, jeszcze przed czwartą kwartą prowadzili 76:63, ale parkiet opuszczali jako przegrani. Faworyt wyciągnął to spotkanie w niesamowitych okolicznościach i wygrał 95:91.
- Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie wyzwaniem. Spodziewaliśmy się najcięższego jak dotąd spotkania, ale to było niesamowite starcie - podkreślał po meczu LeBron James. - Wspaniale jest zostać przetestowanym. Od osiągnięcia naszego ostatecznego celu dzieli nas jeden mecz. Nie możemy się zatem doczekać sobotniego pojedynku z Francją - dodał.
Stany Zjednoczone zmierzą się z gospodarzem igrzysk olimpijskich, z Francją. James ma świadomość, że zagrają przeciwko drużynie, która ma ukształtowaną kadrę, która będzie miała głośne wsparcie ze strony kibiców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ależ to zrobili! Zobacz, jak zabawiły się gwiazdy futbolu i koszykówki
- Grają razem od jakiegoś czasu. Oczywiście są to pierwsze igrzyska olimpijskie dla Wemby (Victor Wembanyama). Ale ten zespół gra razem już od dłuższego czasu. Kibice ich napędzają do lepszej gry, dlatego nie możemy się doczekać tego pojedynku - tłumaczył.
To ostatni turniej olimpijski Jamesa w jego karierze i to kolejny powód, dla którego tak bardzo nie może się doczekać, aby zakończyć karierę na tym etapie kolejnym złotem.
- Mam 39 lat i przede mną 22. sezon. Nie wiem, jak wiele będę miał jeszcze okazji, by zagrać tak wielkie starcie, a właśnie takim było to przeciwko Serbii - dodał.
Zobacz także:
Niewiarygodna seria! To już 59 zwycięstw z rzędu
Ma urywać obręcze. Anwil Włocławek ogłosił kolejny transfer
Aleksander Dziewa wraca do PLK. Ale nie do Śląska Wrocław!