"Pan w ogóle oglądał ten mecz?". Zgrzyt na konferencji po meczu polskich koszykarzy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Igor Milicić
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Igor Milicić
zdjęcie autora artykułu

Nie udało się Polsce pokonać Bahamów w kwalifikacjach do IO w Paryżu. Niezły występ zaliczył Jeremy Sochan, jednak w czwartej kwarcie został zmieniony. Dlaczego? Zapytał o to Igora Milicia jeden z dziennikarzy i doszło wtedy do małego "spięcia".

Reprezentacja Polski koszykarzy wkroczyła w środę do walki o bilety na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Drużyna Igora Milicicia turniej w Walencji rozpoczęła jednak od porażki i musiała uznać wyższość Bahamów 81:90 (---> RELACJA).

Położenie naszych zawodników mocno skomplikowała pierwsza kwarta, kiedy drużyna z Karaibów postawiła bardzo trudne warunki w defensywie oraz seryjnie trafiała "trójki".

Niezły występ zaliczył Jeremy Sochan, który zaliczył double-double, notując 16 punktów i 10 zbiórek. W czwartej kwarcie - na niespełna pięć minut przed końcem spotkania - został jednak posadzony na ławce. Po meczu zapytał o to szkoleniowca dziennikarz Karol Śliwa - przekazał Piotr Wesołowicz z redakcji Sport.pl.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!

- Nie wiem, czy pan w ogóle oglądał mecz? - odpowiedział Igor Milicić. - Mamy 12 zawodników i 200 minut do rozegrania. Nasz "run" zaliczyliśmy akurat innym składem. Zostawiłem zespół, który pozwolił nam wrócić do gry. Nie rozumiem - kontynuował zdumiony selekcjoner.

I faktycznie, polska kadra zaliczyła zryw dzięki rezerwowym takim jak chociażby Przemysław Żołnierewicz czy Michał Michalak.

Igor Milicić docenia jednak klasę Jeremiego Sochana i jest z niego dumny. Jednocześnie podkreślił też, że siłą prowadzonej przez niego reprezentacji nie są indywidualności a cały zespół.

- Wiemy, co może nam dać. I dziś także bardzo, bardzo nam pomógł. Ale nasz zespół to nie tylko Jeremy, Olek Balcerowski, czy Mateusz Ponitka - wyjaśnił Igor Milicić.

Biało-Czerwonych czeka wkrótce spotkanie z Finlandią, które zaplanowano na czwartek. Jeśli Polacy go nie wygrają, mogą pożegnać się z marzeniem o awansie na igrzyska olimpijskie. Mecz rozpocznie się o godzinie 20:30.

----> Fani w Polsce mają nowego idola. "Ja mu współczuję"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty