Przedłużając umowę z trenerem Igorem Miliciciem, prezes PZKosz Radosław Piesiewicz przyznał, że jest on osobą, która potrafi spełniać marzenia.
I występ na igrzyskach olimpijskich w Paryżu na pewno takim jest. Droga do stolicy Francji jest jednak daleka, bo wygranie prekwalifikacji, to dopiero początek.
A i to zadanie nie będzie łatwe. W niedzielnym finale prekwalifikacji Biało-Czerwoni ponownie zmierzą się z triumfatorem Euroligi Dzananem Musą czy jednym z lepszych podkoszowych w NBA Jusufem Nurkiciem.
Ponownie, bo Polacy z Bośniakami rywalizowali już w grupie rozgrywanego w PreZero Arenie Gliwice turnieju. Wtedy nasi koszykarze wygrali 85:76. Jak będzie tym razem?
- Nie musimy nic zmieniać w naszym planie taktycznym. Musimy zagrać podobnie, ale z większym tempem w ataku i obronie - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wspomniany wcześniej Musa. - W finale musimy zagrać swój najlepszy mecz.
Musa w czterech dotychczas rozegranych meczach notował średnio 20 punktów i 5,8 asysty, Nurkić 16,5 punktu i 9,5 zbiórki. Ich ograniczenie będzie kluczem.
W fazie grupowej to się udało. Plan Milicicia wypalił. Trzeba wierzyć, że i tym razem wymyśli ze swoim sztabem coś, żeby rozpędzających się z meczu na mecz Bośniaków zatrzymać.
Ale nie tylko, bo trzeba również - a może przede wszystkim - patrzeć na siebie. Musi być energia, egzekucja i skuteczność. Tak było w poniedziałek, gdzie Polacy doskonale weszli w mecz, a potem prowadzili różnicą nawet 23 "oczek". Kapitalnie zza łuku trafiał Michał Sokołowski, najlepszy mecz na turnieju rozegrał Mateusz Ponitka.
- Musimy wygrać ostatni mecz i na tym się skupiamy - przyznaje Andrzej Pluta, który w Gliwicach jest znakomity, tak jak nasza kadra, która jest niepokonana. Żeby to jednak miało jakieś znaczenie, trzeba wygrać finał. Tylko zwycięzca bowiem "jedzie dalej".
Porażka w kluczowym meczu sprawi, że cały wysiłek z czterech pierwszych meczów pójdzie na marne. - Musimy szybko wracać do obrony, powstrzymać Musę w kontrze, bo to jest jego najsilniejsza broń. Później będziemy pomagać sobie w pomalowanym, podwajać i walczyć na zbiórce - zdradza Jarosław Zyskowski.
- To najważniejszy mecz, na który pracowaliśmy cały miesiąc - powiedział wprost Milicić swoim podopiecznym.
Bośnia i Hercegowina - Polska / niedziela 20 sierpnia, godz. 14:15. Tekstową relację "na żywo" znajdziesz na WP SportoweFakty (-->> TUTAJ).
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
"Robi naprawdę rewelacyjną robotę". Ekspert zachwycony grą syna legendy
Duża impreza może trafić do Polski. Trwają starania
ZOBACZ WIDEO: Czas zacząć mistrzostwa! - #PodSiatką