Biało-Czerwoni w PreZero Arena Gliwice pokonali reprezentację Węgier (83:81) oraz Bośni i Hercegowiny (85:76). Są niepokonani, ale ostatni mecz w grupie nie jest "o pietruszkę".
W środę podopieczni Igora Milicicia zmierzą się z Portugalią. I wiedzą doskonale co muszą zrobić, żeby awansować do półfinału.
Wygrana - ale nie tylko - zapewnia naszej kadrze pierwsze miejsce. I taki jest cel. - Mamy trzy mecze do wygrania - zapewniał Michał Sokołowski po spotkaniu z Bośniakami.
Jeżeli jednak coś poszłoby nie tak, to Polacy mogą sobie w środę pozwolić na porażkę różnicą ośmiu punktów. Wtedy nadal kończą grupę na pierwszym miejscu pod warunkiem, że Bośnia i Hercegowina pokona Węgry.
Jeżeli Węgrzy sprawiliby niespodziankę (ten mecz o godz. 21:00) to mecz Polska - Portugalia rozstrzygnie losy pierwszego i drugiego miejsca.
Co w innym wypadku? Porażka różnicą dziewięciu punktów (przy wygranej BiH z Węgrami) sprawi, że trzy drużyny (Polska, BiH i Portugalia) będą miały bilans 2:1 i małe punkty "na zero". Wtedy trzeba będzie liczyć sumę zdobytych punktów w meczach pomiędzy zainteresowanymi drużynami.
W przypadku wygranej Portugalczyków z Polakami różnicą większą niż dziewięć punktów, wtedy musimy trzymać kciuki za Węgrów, bowiem ich porażka sprawiłaby, że nasza kadra nie zagra w piątkowym półfinale.
Wiadomo już, że do Gliwic na półfinały z drugiej grupy prekwalifikacji przyjadą reprezentacje Izraela i Estonii. Jeżeli awansujemy z pierwszego miejsce, naszym rywalem będą Estończycy.
Mecz Portugalia - Polska w środę 16 sierpnia, godz. 18:00. Tekstowa relacja "na żywo" na WP SportoweFakty (-->> TUTAJ).
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
To był popis Polaków. I ta akcja! [WIDEO]
Trener reprezentacji Polski nie ma wątpliwości. "To my dominowaliśmy"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze