Gwiazdor drużyny z Kolorado przejął mecz. Jamal Murray 23 ze swoich 37 punktów rzucił w czwartej, decydującej kwarcie, a Nuggets wygrali tę odsłonę 32:24.
Gospodarze odwrócili losy spotkania, odrobili wszystkie stary i triumfowali 108:103, w finale Konferencji Zachodniej prowadzą już 2-0.
- Trafiał rzuty - komplementował Murraya lider Lakers, LeBron James. To natomiast nie był najlepszy występ 38-latka.
James otarł się o triple-double (22 punkty, dziewięć zbiórek, 10 asyst), ale nie trafił żadnego z sześciu rzutów za trzy, a w końcówce spudłował też ważny dwutakt.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie
- Czuję się lepiej, bo wygraliśmy - zaznaczał Murray w rozmowie z reporterką TNT, który w czwartek spędził na parkiecie aż 43 minuty, grał całą drugą połowę. Miał też 10 zbiórek i pięć asyst.
- To był wyjątkowy występ. W zasadzie to wygrał dziś dla nas mecz - dodawał o Murrayu Nikola Jokić, który zapisał przy swoim nazwisku 23 oczka, zebrał 17 piłek i zaliczył 12 kluczowych podań.
Lakers trafili tylko 8 na 30 oddanych prób zza łuku i na nic zdał się im świetny mecz Rui Hachimury. Japończyk w 30 minut zdobył 21 punktów. Przeciętnie wypadł za to Anthony Davis, który wywalczył 18 oczek i 14 zbiórek, ale wykorzystał zaledwie 4 na 15 wykonanych rzutów z pola.
Trzeci mecz serii odbędzie się teraz w Los Angeles.
Wynik:
Denver Nuggets - Los Angeles Lakers 108:103 (27:27, 21:26, 28:26, 32:24)
(Murray 37, Jokić 23, Porter Jr. 16 - James 22, Reaves 22, Hachimura 21, Davis 18)
Stan serii: 2-0 dla Nuggets
Czytaj także:
King wziął decydujący mecz! Wyeliminował Anwil!
Genialne otwarcie Butlera i Heat. Od razu odebrali Celtics przewagę parkietu