Derby, komplet publiczności, emocje do końcowej syreny i wielkie rzuty w ostatnich sekundach Mateusza Szlachetki oraz Trevona Bluietta. To Amerykanin zadał decydujący cios.
- Dramaturgia to nasz znak rozpoznawczy - mówi nam o tym spotkaniu Jarosław Mokros, skrzydłowy MKS-u Dąbrowa Górnicza.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Co tam się działo! Derby rozgrzały do czerwoności
- Nerwy w końcówce były niepotrzebne, ale czwarta wygrana z rzędu na pewno cieszy i buduje. Tym bardziej, że byliśmy już bardzo daleko od zwycięstwa - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?
Tauron GTK Gliwice zaczęło źle, ale w trzeciej kwarcie prowadziło już nawet 59:45. Potem jednak w końcu skuteczność odnalazł Mokros, który trafił trzykrotnie z dystansu. Czy czuje się cichym bohaterem derbowego pojedynku?
- W życiu! Nigdy się nim nie czuję - rzucił szybko w odpowiedzi. - Uważam, że na ten wynik zapracowała cała drużyna. Trafiłem trzy "trójki", trafiali też inni. Punkty dołożył każdy, ale tutaj trzeba zaznaczyć, że do gry wróciliśmy mega dobrą obroną.
- Jeżeli ktoś nie rzucił 10 punktów, to nie znaczy, że zagrał słaby mecz. Nie patrzę w statystyki. Wygraliśmy mecz i to się tak naprawdę tylko liczy. Punkty są dla nas i idziemy powoli w górę ligowej tabeli - dodał.
Lecą w górę
MKS w ostatnim czasie złapał znakomitą serię. Triumf w Gliwicach (szósty z rzędu w derbach) był czwartym kolejnym w sezonie. Dzięki temu podopieczni Jacka Winnickiego, który niedawno jeszcze grał mecz o życie, mają aktualnie bilans 8:8 w ligowej tabeli Energa Basket Ligi.
- Taka seria zwycięstw bardzo buduje pewność siebie. Myślę, że jesteśmy zdecydowanie lepszą drużyną niż na początku sezonu. Na pewno się scaliliśmy. Teraz mamy jeszcze nowego gracza i zrobimy wszystko, żeby jak najszybciej go wkomponować - zauważa Mokros.
Zwrócił też uwagę na ważną rzecz: wydarzyła się w przeszłości, a ma wpływ na to, co dzieje się teraz. - Kiedy na początku mieliśmy dużo porażek, wszyscy trzymaliśmy się razem, nikt nikogo nie obwiniał. I myślę, że to też zaprocentowało na naszą pewność siebie teraz - wytłumaczył doświadczony zawodnik.
W kolejnej serii gier na MKS czeka starcie z Treflem Sopot. Spotkanie odbędzie się w sobotę 21 stycznia, początek o godz. 15:30.
Zobacz także:
Polak zrobił show, trafi do kadry? "Wart miliona złotych!"
King rzuca wyzwania najlepszym. Na co zasługuje prezes Król?