Lakers wypuścili zwycięstwo z rąk. Świetny Lillard, znów dominował

Getty Images / Wally Skalij/Los Angeles Times / Na zdjęciu: Russell Westbrook (drugi od prawej)
Getty Images / Wally Skalij/Los Angeles Times / Na zdjęciu: Russell Westbrook (drugi od prawej)

Los Angeles Lakers w poprzednim sezonie nie awansowali nawet do fazy play-off, a teraz fatalnie rozpoczynają nowe rozgrywki. Portland Trail Blazers pokonali "Jeziorowców" w szalonych okolicznościach.

Gospodarze z hali crypto.com Arena w Kalifornii na niespełna dwie minuty przed końcem meczu prowadzili nawet 102:95. Portland Trail Blazers odwrócili jednak losy spotkania, notując serię 11-2.

Wielki rzut za trzy trafił Damian Lillard, LeBron James odpowiedział wsadem na remis, ale następnie zwycięskie punkty rzucił skrzydłowy Blazers, Jerami Grant. Goście triumfowali ostatecznie 106:104, odnosząc już trzecie zwycięstwo w nowym sezonie.

Bilans Lakers po trzech meczach, to natomiast... 0-3. Gracze drużyny z Kalifornii na finiszu niedzielnego meczu spisali się bardzo źle, pudłowali James, Patrick Beverley i Russell Westbrook.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końca

- Niektóre z rzutów w końcówce oddaliśmy zbyt spoko. Po prostu ich nie trafiliśmy - podkreślał James, zdobywca 31 puntów, ośmiu zbiórek i ośmiu asyst. - Russell miał dobre pozycje, ale nie był w stanie ich wykorzystać. Jeśli chodzi o defensywę, nie potrafiliśmy zatrzymać ich kilku posiadań z rzędu i to wszystko dużo nas kosztowało - dodawał czterokrotny mistrz NBA.

Lillard zdobył znów 41 "oczek" - znów, bo tyle samo rzucił dwa dni wcześniej przeciwko Phoenix Suns. Gwiazdor Blazers trafił 6 na 13 oddanych rzutów za trzy. Obwodowy Josh Hart zebrał aż 16 piłek. Co warte podkreślenia, Lakers wykorzystali zaledwie 6 na 33 oddane próby z dystansu.

Golden State Warriors szybki wrócili na ścieżkę zwycięstw po porażce z Denver Nuggets. Mistrzowie NBA w niedzielę pokonali Sacramento Kings 130:125, a 31 punkty w 31 minut rzucił Stephen Curry (7/12 za trzy). Andrew Wiggins i Jordan Poole dodali do dorobku Warriors po 24 "oczka".

Gracze Steve'a Kerra prowadzili do przerwy 89:71. Goście w drugiej kwarcie rzucili aż 50 "oczek". - Było zabawnie, 89 punktów w pierwszej połowie, to szaleństwo - mówił Poole.

Kawhi Leonard wrócił do gry po długiej przerwie, ale trener Tyronn Lue jak na razie ogranicza jego czas spędzony na parkiecie. Tym razem skrzydłowy spędził na parkiecie 21 minut, w trakcie których zdobył 11 punktów i zanotował sześć zbiórek. Phoenix Suns rozbili Los Angeles Clippers na ich parkiecie 112:95. Lider drużyny z Arizony, Devin Booker zaaplikował rywalom 35 "oczek".

Wyniki:

Los Angeles Lakers - Portland Trail Blazers 104:106 (24:32, 24:23, 35:23, 21:28)
(James 31, Davis 22, Walker 15 - Lillard 41, Grant 16, Simons 12)

Atlanta Hawks - Charlotte Hornets 109:126 (30:22, 25:37, 29:45, 25:22)
(Young 28, Murray 19, Capela 14 - Oubre Jr. 24, Richards 20, Smith Jr. 18)

Cleveland Cavaliers - Washington Wizards 117:107 po dogrywce (30:31, 27:20, 26:25, 20:27, 14:4)
(Mitchell 37, Allen 15, Wade 12 - Beal 27, Porzingis 18, Hachimura 16)

New Orleans Pelicans - Utah Jazz 121:122 po dogrywce (24:26, 29:37, 31:30, 28:17, 11:12)
(McCollum 28, Williamson 25, Murphy 16 - Markkanen 31, Olynyk 20, Clarkson 18)

Oklahoma City Thunder - Minnesota Timberwolves 106:116 (18:31, 26:22, 30:29, 32:34)
(Dort 20, Robinson 15, Omoruyi 13 - Edwards 30, Towns 15, Gobert 15)

Golden State Warriors - Sacramento Kings 130:125 (39:36, 50:35, 24:23, 17:31)
(Curry 33, Wiggins 24, Poole 24, Wiseman 14 - Fox 26, Sabonis 19, Murray 16, Monk 16)

Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 95:112 (18:33, 23:28, 31:25, 23:26)
(Morris 22, Wall 17, George 16 - Booker 35, Ayton 13, Johnson 11)

Czytaj także: Powrót marzeń PGE Spójni i... Shawna Jonesa! Tak robi się niespodzianki

Źródło artykułu: