Ostatnie lata nie są najlepsze dla koszykarskiej reprezentacji Włoch. Koszykarze z Półwyspu Apenińskiego nie wystąpili podczas EuroBasketu w Polsce, a ostatni sukces odnieśli na międzynarodowej imprezie już pięć lat temu, podczas Igrzysk Olimpijskich w Atenach w 2004 roku (srebro) oraz EuroBasketu w 2003 roku (brąz). Następne lata to kompletna posucha, czyli nie kwalifikowanie się nawet do najlepszych ósemek kolejnych turniejów.
W ostatnią sobotę przedstawiciele Włoskiej Federacji Koszykówki pod przewodnictwem prezydenta tej instytucji, Dino Meneghina obradowali na temat stanu koszykówki we Włoszech. Zadecydowano, że kraj ten nie będzie ubiegać się o jedną z dzikich kart, które Międzynarodowa Federacja Koszykówki może przyznać przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Świata, które zostaną rozegrane w Turcji. Przyczyna jest prosta. Znikome szanse na otrzymanie takiej formy biletu na turniej.
Mimo rezygnacji z możliwości gry na MŚ Włosi zadeklarowali także, że poczynią wszelkie starania do otrzymania prawa organizacji EuroBasketu w 2013 roku. Rywalami w wyścigu o organizowanie imprezy będą Grecja, Niemcy, Chorwacja i Słowenia. Przedstawiciele ostatnich dwóch państw skłonni są także do goszczenia najlepszych drużyn Starego Kontynentu wspólnie, jako jeden komitet organizacyjny.
Ostatnimi sprawami, które dyskutowane były podczas rzymskiego zjazdu były sprawy typowo kadrowe, m.in. Stefano Mancinelli został zdyskwalifikowany na dwa najbliższe mecze włoskiej kadry, a wszystko spowodowane jest udziałem tego koszykarza w bójce w meczu towarzyskim Włoch z Kanadą, podczas przygotowań do Turnieju Kwalifikacyjnego poprzedzającego EuroBasketu 2009.
Drugą kwestią była sprawa szkoleniowca kadry. Nie jest jeszcze pewne czy Claudio Recalcati pozostanie na stanowisku pierwszego trener reprezentacji Włoch, czy może ustąpi miejsca innym kandydatom, wśród których wymienia się m.in. Simone Pianigianiego oraz Bogdana Tanjevicia.