O sprawie Brittney Griner głośno jest na całym świecie. Wybitna amerykańska koszykarka została skazana przez rosyjski sąd. Od 2013 r. jest zawodniczką Phoenix Mercury, grała także w Rosji. W lutym, jeszcze przed wybuchem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kobieta trafiła do aresztu.
Amerykanka leciała na mecz swojej drużyny UMMC Jekaterynburg (występowała tam podczas przerwy w WNBA). W bagażu koszykarki znaleziono mniej niż 1 gram olejku haszyszowego, który był zawartością e-papierosa. Sąd był bezlitosny dla znanej koszykarki.
W więzieniu Griner ma spędzić dziewięć lat. Jest jednak nadzieja, że gwiazda WNBA wróci do Stanów Zjednoczonych w ramach wymiany więźniów między jej ojczyzną a Rosją.
ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę
- Jestem optymistą. Myślę, że ona będzie wolna. Dojdzie do wymiany więźniów. Wszyscy, którzy są niesłusznie zatrzymani, muszą wrócić do domu - powiedział Bill Richardson , były ambasador Stanów Zjednoczonych przy ONZ, którego cytuje dziennik "Marca".
Amerykanie chcą, by do kraju wrócił skazany na 16 lat za szpiegostwo Paul Whelan. - Nie możemy o nim zapomnieć - dodał Richardson. W zamian Rosjanie chcą uwolnienia handlarza bronią Wiktora Bouta.
Czytaj także:
Poruszenie w USA. Biden wzywa Rosję do zmiany decyzji
Los skazanej koszykarki w rękach Putina