Po trzech etapach na Węgrzech i dniu przerwy kolarzy biorących udział w Giro d'Italia czekała we wtorek pierwsza poważna próba. Czwarty etap (o długości 172 km) rozpoczynał się w Avoli, zaś meta znajdowała się na zboczu słynnego wulkanu - Etny.
Zwłaszcza końcówka - podjazd o długości 22,8 km i średnim nachyleniu 5,9 proc. - działała na wyobraźnię. Na szczyt najszybciej wjechała dwójka: Lennard Kaemna (Bora-Hansgrohe) oraz Juan Pedro Lopez (Trek-Segafredo). Na finiszu Niemiec był szybszy. Rozczarowany Hiszpan z wściekłością uderzył o kierownicę.
Za moment okazało się jednak, że Lopez też ma powody do radości. Został bowiem nowym liderem. Dotychczasowy, Holender Mathieu van der Poel (Alpecin-Fenix), dojechał do mety z ogromną, prawie 23-minutową stratą.
W "generalce" Lopez wyprzedza Kaemnę o 39 sekund, zaś trzeci jest Estończyk Rein Taaramaee (Intermarche-Wanty-Gobert) z 58-sekundową stratą do lidera.
Jedyny Polak w stawce - Cesare Benedetti - dojechał do mety 4. etapu na 117. miejscu (+22:54). W klasyfikacji generalnej również zajmuje 117. pozycję (+25:51).
Dodajmy, że z Giro wycofał się Miguel Angel Lopez (Astana Qazaqstan), który był zaliczany do grona faworytów wyścigu. Kolumbijczyk doznał urazu biodra oraz uda.
W środę odbędzie się 5. etap - z Katanii do Mesyny (174 km).
Czytaj także: Giro d'Italia 2022. Zaskoczenie na mecie "czasówki" w Budapeszcie
Czytaj także: Wystartował wyścig Giro d'Italia! Znamy pierwszego lidera, bolesny upadek przed metą
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #7: Kto zostanie mistrzem Polski, kto spadnie z Ekstraklasy?
