- Cieszymy się, że wreszcie przy trasie Tour de France pojawią się kibice - kolarze mówili tuż przed startem "Wielkiej Pętli". - To przecież ich wsparcie, ich doping napędza nas do jeszcze lepszej jazdy.
Te słowa są o tyle zrozumiałe, że w 2020 roku z powodu epidemii koronawirusa liczba fanów podczas TdF była bardzo mocno ograniczona. W rozpoczętej właśnie edycji 2021 kibice wrócili. Wrócili i... od razu sprawili problemy. A właściwie jedna z fanek. Swoim nierozważnym (choć określenie "głupim" byłoby bardziej odpowiednie) zachowaniem naraziła kilkudziesięciu kolarzy na ryzyko poważnej kontuzji. Spowodowała potężną kraksę, w której brało udział pół peletonu.
Na nieco ponad 40 kilometrów przed metą... Zresztą, zobaczcie sami.
The fan was watching the TV cameras and not the riders. #TDF2021 pic.twitter.com/hHtNkx6gFu
— CyclingTips (@cyclingtips) June 26, 2021
Jedna z fanek zamiast patrzeć na nadjeżdżający peleton, próbowała ustawić się tak, by objęła ją... kamera. Efekt. Kilkudziesięciu kolarzy upadło na asfalt. "Ludzka głupota nie zna granic" - eksperci, byli kolarze i dziennikarze zgodnie określili to, co się stało.
Na całe szczęście w kraksie nie uczestniczyli polscy kolarze jadący w Tour de France - czyli Rafał Majka oraz Michał Kwiatkowski.
Peleton najpierw odjechał, ale po chwili kolarze podjęli wspólną decyzję, że poczekają na tych, którzy ucierpieli. Oczywiście zawsze liczy się zwycięstwo, ale fair-play jest równie ważne. Grupa zasadnicza zwolniła więc na tyle, że ci, którzy ucierpieli, którzy musieli zmienić rowery (bo zostały totalnie zniszczone), którzy byli opatrzeni przez lekarzy, mogli dojść do peletonu i walczyć o wygraną na I etapie.
Niestety, siedem kilometrów do końca doszło do kolejnej kraksy. Tak samo poważnej. Tym razem kibice nie zawinili, w peletonie było tak nerwowo, że jeden z kolarzy "liznął" koło rywala, przewrócił się i grupa - niczym domino - upadła na ziemię. Jednym z grupy tych, którzy najbardziej ucierpieli był były triumfator TdF - Christopher Froome.
I etap wygrał aktualny mistrz świata - Julian Alaphilippe. Francuz zdecydował się na długi finisz i wpadł na metę z ośmiosekundową przewagą nad kilkunastoosobową grupą zawodników. I to Alaphilippe założy żółtą koszulkę lidera Wielkiej Pętli podczas niedzielnego (27.06.) etapu.
Polacy? Kwiatkowski stracił 3,5 minuty do zwycięzcy i zajął 80. lokatę, a Majka - 97. pozycja i 5:33 straty.
Czytaj także: Zamiast powrotu do kraju - izolacja. Zwycięzca Giro d'Italia zakażony koronawirusem >>
ZOBACZ WIDEO: Paweł Fajdek startował z kontuzją? Zawodnik uspokaja kibiców!