Nowy zespół Majki sponsoruje kraj łamiący prawa człowieka. "Sportowiec powinien być ambasadorem ważnych spraw"

Expa/Newspix.pl / Reinhard Eisenbauer  / Na zdjęciu: Rafał Majka
Expa/Newspix.pl / Reinhard Eisenbauer / Na zdjęciu: Rafał Majka

Zjednoczone Emiraty Arabskie łamią prawa człowieka - grzmią specjaliści z całego świata. Za wpisy na Twitterze, które nie podobają się władzy, można trafić do więzienia na 10 lat. Teraz Rafał Majka trafił pod skrzydła Szejków znad Zatoki Perskiej.

[tag=17508]

Rafał Majka[/tag] - jeden z naszych najlepszych kolarzy - przez następne dwa lata (2021-22) będzie jeździł dla grupy UAE Team Emirates (TUTAJ pisaliśmy o tym więcej >>). Po czterech sezonach spędzonych w niemieckiej ekipie Bora-Hansgrohe, przyjął ofertę z dalekich Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Kraju, który łamie prawa człowieka.

Wie o tym doskonale m.in. Ahmed Mansur. To znany obrońca praw człowieka, który starał się na Twitterze pokazywać, jak szejkowie rządzący ZEA prześladują ludzi, łamią ich prawa, nie szanują kobiet. W efekcie został skazany na 10 lat więzienia i potężną grzywnę finansową.

Szejkowie wspierają nie tylko kolarstwo

- Opozycja w tym kraju praktycznie nie istnieje, partie polityczne są zakazane, a za picie piwa albo czułości w miejscu publicznym można trafić za kratki. Podobnie jak za przyznanie się do poglądów sprzecznych z wytycznymi władz - można przeczytać w raportach międzynarodowych instytucji broniących praw człowieka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

A co z tym wszystkim wspólnego ma Majka? Bezpośrednio - nic. Pośrednio - czy powinien podpisywać umowę z zespołem pochodzącym z takiego kraju? Można postawić takie pytanie.

- UAE Team Emirates to dawna włoska ekipa Lampre, która szukając sponsora znalazła go w ZEA w 2017 roku. Są to linie lotnicze Fly Emirates i First Abu Dhabi Bank - wylicza w rozmowie z WP SportoweFakty Arlena Sokalska, wicenaczelna "Polska The Times", która często pisze o kolarstwie. - Dlaczego nie zadawać pytań o Real Madryt, Arsenal FC, AC Milan czy Formułę 1? Przecież wszyscy są sponsorowani przez linie lotnicze z ZEA. Mnie osobiście może się nie podobać brak poszanowania praw człowieka w Emiratach - i się nie podoba - ale nie widzę powodu, by krzywić się na team kolarski, który zresztą jest z gruntu włoski, bo to głównie Włosi rządzą w tej ekipie.

Podobnego zdania jest Tomasz Czernich, założyciel i dziennikarz serwisu kolarsko.pl. - Mnie to absolutnie nie oburza - mówi. - Przede wszystkim: wspierany jest sport, w dodatku sport, który pieniędzy bardzo potrzebuje. A Zjednoczone Emiraty Arabskie i firmy z tego kraju inwestują przecież nie tylko w kolarstwo. Linie lotnicze Emirates wspierały bądź wspierają kilka klubów piłkarskich, w tym chociażby Real Madryt. Jakoś fani piłki od "Królewskich" nie odwracają wzroku...

"Przykre to, ale prawdziwe"

Marek Tyniec, kolarz-amator, autor bloga xouted.com, widzi problem w tym, że kraje, które łamią podstawowe prawa człowieka, angażują się w sport, chcąc w ten prosty sposób ocieplić swój wizerunek.

Tyniec: - Firmy czy nawet całe państwa o wątpliwej reputacji sponsorują najważniejsze wydarzenia sportowe: F1, największe kluby piłkarskie czy tenis. Można więc zapytać, czy to problem, że kolarstwo również schyla się po pieniądze pochodzące z kraju, który regularnie łamie prawa człowieka, dopuszcza ukamienowanie czy chłostę. Sytuacja kobiet czy mniejszości jest w nim dramatyczna.

Odpowiedź na powyższe pytanie niestety nie jest optymistyczna. - Kolarstwo regularnie boryka się z problemami finansowymi - tłumaczy Tyniec. - Widmo bankructwa zagląda w oczy zarówno czołowym drużynom, jak i organizatorom wyścigów. Nic więc dziwnego, że nasz sport nie zadaje zbędnych pytań, tym bardziej, że nie zadają ich również przedstawiciele bogatszych dyscyplin, choćby tych, których spora część dochodów pochodzi np. ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych. Kolarstwo utrzymuje się wyłącznie ze współpracy ze sponsorami: prywatnymi, samorządowymi i rządowymi, więc nie ma zbyt dużego wyboru. Przykre to, ale prawdziwe.

Sportowiec jest wzorem dla ludzi

Nikt nie wyrzuci Zjednoczonych Emiratów Arabskich ze świata sportu - to już wiemy. A może sami sportowcy powinni postawić tamę? Może Majka powinien powiedzieć: nie, sorry, ale nie będę jeździł w zespole, który czerpie finansowanie od kraju, który krzywdzi niewinnych ludzi?

- To kompletna bzdura - ocenia Sokalska. - I dlaczego akurat od Rafała Majki mielibyśmy oczekiwać takich górnolotnych decyzji i deklaracji, skoro od lat kibicujemy klubom piłkarskim sponsorowanym przez ZEA? Jeśli ktoś ma tego rodzaju oczekiwania, powinien też zażądać od zawodników Arsenalu, by odmówili gry na Emirates Stadium, a od piłkarzy Realu Madryt czy AC Milan, by nie wybiegali na boisko w swoich koszulkach. A może powinniśmy wzniecić bojkot linii Fly Emirates? Choć akurat w pandemii koronawirusa i tak nie latamy.

Czernich: - Nie lubię mówić, że ktoś "powinien" coś robić, już zwłaszcza w tematach tak trudnych, jak kwestie społeczne. Wydaje mi się, iż jest to rola organizacji międzynarodowych.

Skontaktowaliśmy się z Helsińską Fundacją Praw Człowieka. - Z reguły nie komentujemy spraw kontraktowych wśród sportowców, ale rzeczywiście, kontekst praw człowieka jest w tym przypadku dostrzegalny - to słowa Wojciecha Chabera, specjalisty ds. PR tejże fundacji.

- Sportowiec, także kolarz, nie tylko może, ale wręcz powinien być ambasadorem ważnych spraw. W czasie sezonu czy nawet jednego wyścigu, odwiedzając kolejne miejscowości, może docierać do milionów ludzi, dla których jest wzorem - twierdzi Tyniec.

Evans nie bał się wyrazić swojego zdania

Tyniec przypomina: - Cadel Evans (australijski kolarz, mistrz świata i triumfator Tour de France - przyp. red.) był jedynym kolarzem zaangażowanym w tematykę praw człowieka. Działał na rzecz Wolnego Tybetu. Jako lider Tour de France jechał w żółtej koszulce, pod którą miał "potówkę" z nadrukowaną flagą tego kraju i stosownym hasłem.

Cadel Evans bardzo często promował hasło "Wolny Tybet". Fot. Getty Images.
Cadel Evans bardzo często promował hasło "Wolny Tybet". Fot. Getty Images.

Odkładając kontrowersje związane z przejściem Majki do UAE Team Emirates, pod względem sportowym wydaje się, że to świetny ruch. W niemieckiej Borze polski kolarz już się dusił, nie mógł liczyć na 100-procentowe wsparcie zespołu. W nowej ekipie znajdzie się w bardzo mocnym towarzystwie: m.in. obok tegorocznego triumfatora TdF Tadeja Pogacara, wyśmienitego sprintera Fernando Gavirii czy fantastycznego specjalisty od klasyków - Matteo Trentina (w 2020 roku jeździł w polskiej ekipie CCC Team).

- Poziom sportowy ekipy z Emiratów jest niezaprzeczalny - zgadza się Czernich.

Tego samego zdania jest Tyniec. - Myślę, że stricte ze sportowego punktu widzenia umowa z zespołem UAE to dobry ruch - przekonuje.

A Sokalska dodaje: - Rafałowi Majce może dobrze zrobić zmiana otoczenia, zwłaszcza że atmosfera wokół Polaków i Słowaków w Bora-hansgrohe gęstniała już od poprzedniego sezonu, być może ta grupa stawała się zbyt hermetyczna, podobnie jak zbyt hermetyczna stawała się grupa zawodników niemieckojęzycznych.

Nie tylko nowy zespół Majki...

W kolarskiej elicie (World Tour) wątpliwości moralno-społeczne dotykają nie tylko UAE Team Emirates. Prawa człowieka są łamane również w Bahrajnie, a to właśnie ten kraj wspomaga mocno ekipę Bahrain-McLaren. Wiele kontrowersji wzbudza postępowania Izraelczyków wobec Palestyńczyków. A przecież Izrael mocno wszedł w projekt Israel Start-Up Nation. W 2021 roku w tych barwach będzie jeździł sam Christopher Froome. Mamy również Astana Pro Team z Kazachstanu. Kraju, w którym również trudno mówić o demokracji.

Mamy także przypadek Ineos Team - zespołu, w którym jeżdżą Polacy: Michał Kwiatkowski i Michał Gołaś. O kontrowersjach wokół sponsora tej grupy pisaliśmy TUTAJ.



Czytaj także: Rafał Majka o sytuacji w Bora-Hansgrohe. "Staram się zachowywać spokój. Robię, co mi każą" >>

Źródło artykułu: